• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Joachim Cargalho

Freutreggër
  • Postów

    114
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Joachim Cargalho

  1. Ponieważ nieco zasiedzieli się na przyjęciu, zabrał się w drogę razem z @Albert Fryderyk de Espadai @Waksman. Podrzucili go do hotelu, by mógł się szybko odświeżyć, a chwilę później już zbiegał po schodach, by czym prędzej dostać się na miejsce trybuny honorowej. Podjechali niemal w tym samym czasie, więc pozwolili sobie na kilka luźnych zdań - Szybko się Panowie wyrobili! Wyglądacie jakby wczoraj... i dzisiaj nic się nie działo... - rzucił popijając jeszcze wodę ze szklanki zabranej z hotelu. Gdy pojawili się na trybunie, siedziała tam tylko @Femme Mystere - Pozwolę sobie przysiąść obok - powiedział z uśmiechem przekładając jej torebkę, którą położyła na miejscu obok siebie. Nawet się nie zastanawiał czy chciała tym dokonać jakiejś rezerwacji. - Długo czekasz? - dopytywał i, chwytając ją za przedramię, dodał - mam nadzieję, że nie wymarzałaś. Dobrze, ze Nordata jest cieplejszym kontynentem . Nawet jeśli przebywali w podróży służbowej, starał się nie szczędzić jej drobnych gestów. Rozglądał się jeszcze za @Heinz-Werner Grüner , który pozostawał nieobecny. - Gdybym wiedział, ze jesteś tu sama, pospieszyłbym go jeszcze przed wyjściem. Sam ledwo zdążyłem - powiedział, choć nie było to nic odkrywczego. Chwilę później przypomniał sobie, ze musi jeszcze zawiązać buty, bo nie miał na to czasu w hotelu.
  2. Kolejna butelka, z kolejną historią pojawiła się na stole, przy którym siedzieli wszyscy zebrani. - Ach, nieodżałowanej pamięci Robin - wspominał obywatela Edelweiss, który zginął w tajemniczych okolicznościach. Przyglądał się chwilę butelce, może z lekką nostalgią... Wyrwał się z tego letargu i nieco bardziej ożywionym tonem zapytał - o której startuje defilada? Dobrze byłoby tam stać w miarę prosto - i wyszczerzył zęby.
  3. @Femme Mysteresubtelnie wypisała się już z zabawy przy stole. Choć zdawać by się mogło, że oczywiście chce zachować trzeźwość umysłu, bardziej niż alkohol, przeraziła ją wizja pojawiającego się deseru, który mógłby ją tutaj zatrzymać na kolejną godzinę. O ile serwowaliby dokładki... Joachim natomiast nie zamierzał rezygnować z dobrodziejstw serwowanych przez kucharza i czym prędzej zabrał się za pałaszowanie przysmaku. - Panowie tak tutaj nie szczędzą tych trunków, że nawet mógłbym przypuszczać, że chcecie nam dać jakieś papiery do podpisania i puścić nas z torbami - roześmiał się. - Unia stałaby się faktem, a ja wróciłbym do domu bez krawata... - kontynuował żarcik - niestety, nasze podpisy nic nie znaczą, więc musicie spróbować podobnej zabawy z @Heinz-Werner Grüner - a później dodał szeptem, by tylko @Albert Fryderyk de Espadai @Waksmanusłyszeli - albo wrócić do nas, gdy on będzie na urlopie...
  4. Żarty powoli wymykały się spod parasola protokoły dyplomatycznego, a atmosfera stawała się coraz bardziej luźna. - Panie Prezydencie, życzmy sobie właśnie tego, by ten wieczór był chwilą niezapomnianą - powiedział w odpowiedzi na toast. Po czym pomyślał sobie "żeby tylko nie pomylić tego z niezapamiętaną". Szybko jednak uwagę przykuła wypowiedź @Femme Mystere, która żartując opowiadała wizję wspólnych planów. - Lepiej, Panowie, przyznajcie się... Czy to właśnie w takich warunkach zawiera się unie? - zaśmiał się, rzucając pytanie do @Waksmanoraz @Albert Fryderyk de Espada
  5. @Waksmanwyglądał jakby się stresował. W takim tempie nie piją nawet @Obywatel Czesnoradu. Cargalho jednak pozostawał w roli obserwatora. Kiedy prawa Faktotum wymieniała rozmówców, on starał się robić dobrą minę do tej sytuacji. I nie pozostawiając bez rozmówcy nikogo w pół odpowiedzi. Mógłby porozmawiać o kolejnych modelach samolotów z @Albert Fryderyk de Espada, jednak ten postanowił uzupełnić alkoholowe zapasy na stole. Wykwintna kolacja powoli zmieniała się w typowe spotkanie towarzyskie, co mogło wyłącznie świadczyć o świetnych relacjach obu państw. - Oby było warto !- powtórzył za Prezydentem, jakby to właśnie miało być toastem.
  6. - Z nimi to dopiero będą przygody, zobaczysz... Mam nadzieję, że diadem dla @Sophienie będzie aluminiowy... - chciał dalej komentować, jednak rzucili ku sobie spojrzenia, które znacząco oznajmiały, że pora zająć się sprawami oficjalnymi. @Waksmanchciał wejść niepostrzeżenie, jednak hałas jaki zrobił na holu, zdecydowanie pozbawił go tej możliwości. Joachim rzucił ku niemu spojrzenie nie wyrażając żadnych emocji. Chciał zaznaczyć, że zauważył jego wejście. Wiedział, że niedługo przyjdzie im rozmawiać w Sejmiku Uleńskim i tam na pewno prowadzić negocjacje. Być może udałoby mu się już teraz zamienić kilka słów, chcąc wybadać nastroje przed zgromadzeniem. @Femme Mysterejak zwykle szalała w swoim żywiole próbując zachęcić zebranych do różnych... aktywności. Zerknął tylko w jej kierunku, gdy usłyszał słowo kluczowe - Ja bym się skusił - powiedział tylko w kierunku Prezydenta i dodał - @Leszek Ebesamodzielnie wykonał projekt wiertła, które spenetrowało już niejedną edelweisską jaskinię. Miał w zwyczaju wtrącać się w rozmowy, jednak udawało mu się czasami szybko samemu przywoływać do porządku. Skupił się więc na talerzu. Jedzenie było dobre, zupa grzybowa była bardzo aromatyczna, a on sam, jako Grzybny Dziad, na pewno przyczynił się do tego, by najlepsze okazy znalazły się w tym daniu. Do dziś wesoło wspomina poszukiwania grzybów po muratyckich lasach, a tytuł tegorocznego zwycięzcy już na zawsze pozostanie jego osobistym zwycięstwem.
  7. - Sprawdzony szewc, to najlepszy szewc. Tak samo krawiec, który pewnie każdy rozmiar Prezydenta zna już na pamięć - rzucił lekko w kierunku @Albert Fryderyk de Espada oceniając jego wygląd. Szli jeszcze kawałek, a gapie nie odstępowali ich na krok. Mdlejące dziewczyny zagradzały im drogę, jednak od razu były usuwane z chodnika przez sanitariuszy przygotowanych na te wydarzenia. Zwykle, trasę taką ochraniają kordony policji, tutaj stały szeregi ambulansów... - Dopóki dawał nam czeki bez pokrycia, łatwo szastał pieniędzmi. Teraz gdy podłączył się do systemów międzynarodowych, na pewno będzie szczędził dla swoich najlepszych ludzi - odpowiedział półżartem, a później wskazał na witrynę wystawnego sklepu obuwniczego. Szyld informował, iż jest on najlepszy - Trzeba będzie chyba uruchomić jakiś fundusz na wyjazdy zagraniczne - dodał z uśmiechem. Szybciutko dołączyli do pozostałych i maszerowali dalej. - Ekhm... ciekawe co będzie w menu - powiedział ostentacyjnie, nie mogąc się już doczekać kolacji. - Ciekawe co będzie na deser - rzucił wyłącznie do @Femme Mystere, wiedząc że na to czeka ona najbardziej.
  8. Spacer jak najbardziej był im na rękę. Chociaż pewnie większość z obecnych wolała wsadzić swoje kupry w wygodną limuzynę, on nalegał na przejście ulicami miasta. Gwar uliczny rytmicznie wyznaczał godzinę dnia. Czas przed kolacją, to moment powrotów z miejsc pracy i szkół, a więc ulice były pełne przypadkowych ludzi. Władze Muratyki nie zamierzały odgradzać się od gapiów, a przechodnie od czasu do czasu wyrażali swoje pozytywne emocje, widząc na swojej drodze Prezydenta @Albert Fryderyk de Espada Koribia miała swój urok, a de Espada zdecydowanie królował w rankingach popularności. @Heinz-Werner Grünerzerkał niepewnie na wszystkich, którzy uśmiechali się w kierunku swojego prezydenta. Sam jednak mógł czuć się podobnie, gdy spacerując ulicami Edelweiss dziewczyny piszczą i mdleją na jego widok. Tym razem jednak musiał poruszać się w cieniu Alberta. Po drodze mijali luksusowe butiki, które kusiły swoimi towarami. - Ciekawe z czego te torebki... - zagadał do @Femme Mystere, zatrzymując się przy jednej z witryn sklepowych, być może chcąc nieco pozostać z tyłu...
  9. Wyszedł z samolotu za Oberhauptem i jego prawą Faktotum. Schodząc po schodach, zapiął guzik swojej marynarki i stanął na swoim miejscu, za przywódcą Edelweiss. Muratyka nie była mu obcą ziemią, gdyż miał tutaj swoje interesy. Teraz jednak obserwował jak Prezydent Espada wita swojego gościa i zaprasza go dalej. Joachim wzruszył tylko ramionami i ruszył w kierunku, w którym podążała cała kompania. - Gdyby miał welon, chyba powinienem nieść go za nim - szeptem zażartował w kierunku Lieselotte, nie potrafiąc utrzymać powagi chwili... jak to miał w zwyczaju... Przed nimi, w programie była jeszcze kolacja i spacer po głównej ulicy koribijskiego miasta.
  10. Oczywiście, jestem! Tak! Zaczynamy od Zwierzogrodu! Już jeden pilny temat jest do przedyskutowania. Ponoć w pewnym miasteczku namiotowym ludzie zatruli się salmonellą...
  11. OKTOBERFEST JUŻ TRWA Na JEDENASTU stoiskach swoje wyroby prezentują wspaniałe mikronacje, którym dobra zabawa nie jest obca! Możemy napić się piwka z wielu browarów świata, reprezentujących kraje takie jak: Leocja, Winkulia, Austro-Węgry oraz część Muratyki - Koribia! Kto okaże się najlepszym browarnikiem i czyje piwo okolicznościowe zyska największą uwagę? Nadal można się zgłaszać! Jednocześnie odbywają się zawody w LAWINIE! Waszym jedynym reprezentantem jest @Albert Fryderyk de Espada, który dzielnie walczy na szlaku i podąża ku górze!
  12. Umelski Ulen, 9.10.2022 Poprzedni dzień spędził w swoim domu, z dala od obowiązków. Cały czas zastanawiał się nad wydarzeniami, które spotkały go piątkowego wieczoru. Bieda, którą tutaj zobaczył była realnym odzwierciedleniem potrzeb mieszkańców. Ale dzieci żyjące wraz z hordą dzikich psów były dla niego naprawdę nie do wyobrażenia. Chwycił gazetę, którą wertował dokładnie. Cały czas poznawał ten region i każda informacja była dla niego ważnym elementem układanki. Spojrzał na zegarek, który wskazywał godzinę 11:17. Zerwał się z krzesła i w biegu narzucał na siebie beżowy trencz, który wyróżniał go na szarych, uleńskich ulicach. Szedł co sił w nogach, by dotrzeć na czas. Artykuł wskazywał jeden z parków jako miejsce przeprowadzenia egzekucji. Dotarł na miejsce w niecałe 40 minut, a tam miało się już wszystko dokonać. - Za chwilę dasz na spokój, szmato! - krzyknął facet, który miał dać znać o dokonaniu mordu. - Ja nic nie zrobiłam, ludzie! Ja nic nie zrobiłam! - przeraźliwie krzyczała jedna z nich, gdy reszta była już raczej pogodzona ze swoim losem. - Stop! Stop! Co tu się dzieje?! - wykrzyczał z daleka Cargalho, który podszedł w miejsce niedoszłej rzezi. - A Ty co za jeden? - powiedział facet, zdecydowanie niezadowolony z obrotu spraw. Ostentacyjnie zerknął za zegarek, który właśnie wybijał południe. - Joachim Cargalho, Freutregger. Co to za samosąd? - dopytywał stanowczo. Facet opowiedział mu tę samą historię, którą Joachim przeczytał w gazecie. Napomknął również o tym, jak często zmieniają się zarządcy tego miejsca. Nie miał sobie za złe, że przewodniczy tej egzekucji, jednak w niesmak była mu obecność - w jego oczach - intruza. Teraz jednak poczuł, że nie można tego skończyć. Zapytał więc - Co mamy z nimi zrobić, jeśli się już tu pojawiłeś? Dla Joachima było jasne, że trzeba je skierować przynajmniej do więzienia, aby można było to wyjaśnić. - Wyślijmy je na wyspę - stwierdził bez zastanowienia, wiedząc, że właśnie tam znajduje się zakład karny. - Na wyspę? - zaśmiał się niepoważnie niedoszły kat - Ale którą? - dodał.
  13. Umelski Ulen, 7.10.2022 Przyszedł czas na pierwsze obejście. - Pójdę sam - stwierdził stanowczo, gdy dwójka z towarzyszących mu osób już zakładała płaszcze. Popatrzyli się na siebie z wielkim zdziwieniem, jednak nie skomentowali tego, a jedynie posłusznie dostosowali się do jego wyboru. Brudne uliczki, którymi ciągle płynęły jakieś ścieki, zdecydowanie przypominały rynsztok. Ludzie nie przechadzali się tymi ulicami. Gdy tylko ktoś musiał się tam pojawić, albo przemieszczał się szybkim krokiem przy ścianach zabudowań, albo zmuszali się do biegu, zakrywając twarz rękoma. On natomiast szedł pewnie i widział gapiów w oknach, którzy patrzyli się na niego. Jedni pewnie uważali go za wariata, inni bali się o jego życie. W końcu, na jednym ze skwerów zauważył małą dziewczynkę, która wodziła patykiem po kawałku ziemi. Normalnie, widok ten nie byłby dla niego zaskakujący, jednak tutaj wyglądało to zupełnie inaczej. Wyczuł już klimat tego miejsca, dlatego podszedł do niej. - Nie powinnaś tu być sama - powiedział stając tuż obok niej, jednak ona nie zareagowała. Machała swoim patykiem niewyraźne wzory. Kucnął więc obok niej i chwycił za ramię. - Halo!? Słyszysz mnie... gdzie są Twoi rodzice? - zapytał, a ona odwróciła się wbijając w niego wściekłe spojrzenie i szczerząc agresywnie zęby. Powstał szybko i cofnął o krok. Nagle niemal zewsząd zbiegło się pełno wychudzonych psów, które murem stanęły przed dziewczynką i zaczęły ostro oszczekiwać Joachima, zmuszając go do jeszcze kolejnych kroków w tył. - Lepiej stąd odejść - szepnął mu głos z jednego z okien. Nie miał nawet pojęcia, z którego miejsca dokładnie te słowa padły. Psy nadal zajadały, a dziewczynka stanęła z nimi nadal pokazując swoje kły. Później odwróciła się i gwizdnęła niewyobrażalnie głośno. Psy podążyły za jej krokami, a chwilę później zniknęli za rogiem... - Życie mu niemiłe? - było słychać głosy z okien - Powinien wylądować na wyspie, skoro chce z nią zadzierać.
  14. Można byłoby odpowiedzieć i "ja" i "nein". Na potrzeby freutu myślę, że mocne brzmienia będą dobrym prognostykiem. Oby to było właśnie takie wejście z przytupem do świadomości społeczności całej Nordaty!
  15. Na pierwszym sejmiku przegłosujemy możliwość pisania postu pod postem, żeby nie było trzeba przepraszać. Czy Zwierzogród nie powinien zostać pod Waszą kontrolą, skoro jest waszym stołecznym regionem? Sejmik objazdowy brzmi całkiem fajnie i na pewno z chęcią ugościmy wszystkich włodarzy w naszych włościach, według budowanych tam koncepcji. A gdyby brakowało mocy przerobowych dla tego, to jak najbardziej wracamy do stolicy i tam mamy zawsze swoje miejsce.
  16. Umelski Ulen, 6.10.2022 - A więc to jest moje biuro? - zapytał stając na wprost wysokiego budynku, którego szara elewacja wprowadzała go w grobowy nastrój. Ciężki stalowe drzwi zaskrzypiały głośno, gdy ujawniły przed nim wnętrze. Stukot jego butów niósł się po długim korytarzu, a migoczące świetlówki syczały złowrogo. - Proszę pomóż mi, porwali mi dziecko - zawołała kobieta, która nagle pojawiła się w drzwiach, od strony ulicy. - Odejdź stąd, czym prędzej - odepchnął ją jeden z ludzi, którzy wprowadzili Joachima do budynku. Drewniane biurko pośrodku wielkiego pokoju było jednym meblem. Na nim stała lampa, która doświetlała jego miejsce pracy. - Drzwi żeliwne, nie da się ich przebić. Tutaj nie ma okien. Będzie Pan tutaj pracować, a my będziemy pilnować tego budynku. Na dziedzińcu jest miejsce na zaczerpnięcie... - chrząknął - świeżego powietrza. Po skończonej pracy, odwozimy Pana do domu i jedno auto zawsze tam stacjonuje. To naprawdę nieciekawa okolica - wyrecytował, jakby miał okazję to powtarzać codziennie. Obejrzał dokładnie przedstawione mu mapy. Teren, który otrzymał pod opiekę nie był największych rozmiarów, ale posiadał bardzo ciekawe cechy. Cargalho stał przy biurku, odruchowo szukając za sobą krzesła. Wodził palcem po mapie. - Te dwie wyspy? Co tam znajdziemy? - zapytał podnosząc wzrok na swojego przewodnika. - Na jednej jest wiezienie - odpowiedział wskazując palcem tę konkretną. - A na drugiej? - dopytywał Cargalho. - Musi się Pan przekonać na własne oczy - zakończył.
  17. Oczywiście, jeśli jest taka potrzeba, jesteśmy gotowi pojawić się na sejmiku! To na pewno będą owocne obrady!
  18. Również poproszę o przygotowanie odpowiedniego działu na forum. Właściwie, to można przygotować takie miejsca również dla Nowogrodu oraz Alawancji.
  19. Ja bym poprosił jeszcze o dołączenie tych dwóch małych wysepek, do części, którą zadeklarowałem. To bardzo ważne, by one tam należały, gdyż mam pomysł na ich zagospodarowanie.
  20. Szanowni Państwo! Jestem olbrzymie zaskoczony tą inicjatywą i oceniam ją bardzo wysoko. Trzeba przyznać, że tworzy to świetny potencjał dla budowania aktywności Muratyki, ale również zaangażowania osób dotąd nie związanych z Wami. Nie da się ukryć, że kupiliście mnie tym pomysłem. Mam nadzieję, że swoją dotychczasową postawą zasłużyłem na Wasze zaufanie i mógłbym zaangażować się w rozwój Freut Umel. Jak sądzę te dwie małe wysepki należą właśnie do tej gminy.
  21. Dzień dobry! Czy możliwe jest opublikowanie baneru w miejscu reklamowym? Na ten moment prosiłbym o 2 tygodnie. Z odnośnikiem do: Jeśli będziecie zainteresowani, będę mógł robić jakieś update'y Waszych poczynań, w miarę na bieżąco.
  22. Informacja z ostatniej chwili!!! Stawka wyprawy wzrasta! *w przypadku zwycięzcy niepełnoletniego, wygraną będzie piwo bezalkoholowe
  23. Mamy zaszczyt zaprosić Was na tradycyjne święto Oktoberfestu, które poprowadzi nas poprzez wielorakie smaki świata piw. Chcemy, by ten tygodniowy czas, rozpoczynający się 15 października, był dla nas okazją do wspólnych spotkań, ale także prezentowania dóbr narodowych każdej mikronacji! O wszystkich naszych inicjatywach, będziemy informować na bieżąco, natomiast dziś zaczynamy od jednej z najważniejszych, do której przygotowania odbywają się na długo przed faktycznym początkiem. ZAPISY RUSZAJĄ JUŻ DZIŚ! A zasady są bardzo proste! Poruszamy się po planszy, na której znajdują się pola określone kolorami, za którymi kryje się z kolei poziom trudności. Aby przejść dane pole, należy poradzić sobie z fabularnym zadaniem, które sprawdzi naszego bohatera. Nasza postać posiada domyślne umiejętności: siły, zręczności, wytrzymałości, siły woli. To właśnie na podstawie tych wartości będzie określany wynik. Aby zwiększyć swoje szanse, należy zawczasu udać się do GRATa i nabyć odpowiednie sprzęty, dzięki którym nasze umiejętności wzrosną! Choć może się wydawać to skomplikowane, wcale tak nie jest, a podczas naszej premierowej gry, podczas marcowych roztopów, w grze uczestniczyło 6 graczy, którzy doskonale sobie radzili. Aby się zapisać, należy wyrazić chęć w TYM WĄTKU, gdzie znajdziecie również zasady szczegółowe. Później na bieżąco będziemy Wam pomagać, a wszelkie niejasności możemy równie szybko wyjaśniać na kanale #LAWINA, na naszym discordzie.
  24. Wraz z Lieselotte pojawili się na wieczornej uczcie wieńczącej święto plonów. Wszyscy grzybiarze przynieśli swoje koszyki i prezentowali swoje zbiory. - Naprawdę, to wszystko było w lesie. Nic nie kupiłem na targu - opowiadał, kiedy @Andrzej Płatonowicz Ordyńskiliczył sztuki. Fakt, że zbierali we dwoje, na pewno ułatwił trochę osiągnięcie lepszego wyniku. W końcu @Albert Fryderyk de Espadawręczył mu order, który miał zwiastować wyjątkowy status społeczny, - Grzybnemu Dziadowi, to chyba każdy dzień dobry na ulicy mówi, co? - zażartował sobie, ściskając rękę Prezydenta Muratyki, który bądź co bądź również rywalizował w tej zabawie. Najlepszym wynagrodzeniem była jednak nalewka z kurek. Nie miał pojęcia jak to może smakować, jednak liczył na to, ze się nie zawiedzie. - Może od razu otworzymy jeden słoiczek? - podpytywał zebranych licząc, że biesiada dopiero się zaczyna. A jak i biesiada, to może i jakaś orkiestra w końcu rozrusza zebrane towarzystwo. Gdy już odebrał wszystkie nagrody, wrócił do @Femme Mystere szczerząc się od ucha do ucha. - Masz przed sobą teraz Grzybnego Dziada, należy mi się szacunek! - powiedział, a później powiedział - Widziałem na stole trochę rarytasów. Chyba mamy opcje bez limitów....
  25. Plan obrabowania pozostałych grzybiarzy nie spotkał się z entuzjazmem po stronie Lieselotte. Może w sumie i lepiej, gdyż bitwa na scyzoryki mogłaby mieć dużo większe konsekwencje, niż tylko poćwiartowane prawdziwki. Zawinął cały majdan, twierdząc, że już pora wracać. - Jeszcze ma tu być jakaś biesiada, więc warto się przygotować - stwierdził i podał jej dłoń pomagając wstać z kłody, na której siedzieli. - Niezłe zbiory! - zaśmiał się z efektów ich spaceru i w tym momencie wypatrzył jeszcze dwa kolejne okazy.