• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Ranking

  1. Tarsycjusz Operar

    Tarsycjusz Operar

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      4

    • Postów

      67


  2. Coirloscadh

    Coirloscadh

    Freutreggër


    • Punkty

      2

    • Postów

      24


  3. Bolesław Kirianóo von Hohenburg

    • Punkty

      2

    • Postów

      756


  4. Tadeusz I Wielki

    Tadeusz I Wielki

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      2

    • Postów

      712


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.07.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wasza Ekscelencjo, Szanowni Państwo, Jestem przeciwny poglądom, które są podnoszone w mikroświecie o tym, że współpraca gospodarcza ma jedynie wymiar symboliczny. Niektórzy mogą uznać, że bardziej szczegółowy poziom nawiązywania stosunków (np. lotnicze) wzmacnia ich przekonanie o marginalnym znaczeniu tego typu działań. Jeśli ktoś myśli w ten sposób, to możliwe spełnią się jego słowa dla niego samego. Uważam, że pielęgnacja stosunków międzypaństwowych, choćby przez traktaty handlowe umacnia i potwierdza dotychczasowe relacje. Z kolei poziom "uszczegółowiania" ich - choćby na przykładzie połączenia lotniczego - wręcz potwierdza wnikliwe i wielopoziomowe więzi między narodami. Przyjazne stosunki dwustronne niejednokrotnie charakteryzują się tym, że pragną wyrazić swoją wzajemną sympatię - czy to w formie wizyt przyjacielskich, dodatkowych umów czy postanowień. Trwałe są one o tyle, o ile szanują swoje granice (nie tylko w znaczeniu terytorialnym, niepodległości, suwerenności itd.), nie narzucają własnego zdania i mogą na siebie liczyć. Połączenie lotnicze z Królestwem Hawilandu na obecną chwilę jest jedyną "oficjalną" drogą naszego "bezpośredniego" kontaktu. Jestem przekonany, że nasze połączenia komunikacyjne i stosunki polityczne będą się rozwijały na dotychczas poważanych zasadach partnerstwa i wzajemności. Wszystkiego dobrego!
    2 punkty
  2. Kiedy pod koniec 1912 rewolucja zakończyła się sukcesem, postonerzy kiriańscy mieli już w garści dopiero formujący się aparat państwowy - najgłośniejszą sensacją tamtych lat było odkrycie, że Premier Kiriańskiego Rządu Emigracyjnego ulokowanego na wyspie Bornfost, Amon Sus, jest ważną osobistością w tym ruchu i działa na jego korzyść. Pomimo znacznego osłabienia swojego wizerunku dalej prowadził on skuteczną politykę budowania od nowa odrodzonego państwa kiriańskiego, proklamując Republikę Kiriańską na początku 1913 i do konca tego roku zmuszając niedobitki Abachazów do kapitulacji, a w 1915 włączając do Republiki sąsiedni Begnam. Jest to o tyle istotne, że wcześniej istniały już w Abachazji loże postonerskie, nie akceptowały one jednak Statutów Voreskich i były nastawione wrogo zarówno do upadającego już imperializmu abachaskiego, jak i rodzącego się nacjonalizmu kiriańskiego. Porozumienie nastąpiło dopiero w 1923 za sprawą podpisania Statutów w nieco zmienionej formie, wyłączając z nich idee narodowe i narodowodemokratyczne. Przez sygnatariuszy okrzyknięte Ugodami Czachnickimi, zbierały jednak mniej przychylne określenia, np. "akt kapitulacji lóż kiriańskich". Po aferze związanej z Amonem Susem, Wielka Loża Kirianopolska ogłosiła w tajemnej depeszy do podległych jej lóż wiadomość o przejściu organizacji w stan półjawny. Od tej pory tożsamości postonerów były jeszcze pilniej strzeżonymi sekretami, a same loże miały działać pod przykrywką szpitali, poradni prawnych i prywatnych szkół. Zarząd nie odpuścił sobie jednak kontroli nad elitą polityczną Kirianii cały czas rekrutując swoich członków wśród znakomitych polityków. Cały precedens trwa w najlepsze aż do roku 1934, kiedy to jeden z najbardziej popularnych polityków tamtych lat, pochodzący z Amatorii Józek Spodjedynki, opublikował swój manifest. Opisał w nim proces rekrutacji do wolnopostarzy, zasady panujące wewnątrz organizacji i pięcie się po szczeblach kariery, aż w końcu zrzeczenie się członkostwa połączone z kradzieżą archiwów zawierających nazwiska ważnych osobistości maczających palce w tym półświatku. Wreszcie wezwał do obalenia Ruchu i ustanowienia wolnej od cudzych pływów II Republiki. Reakcja była nader entuzjastyczna - setki tysięcy ludzi wyszło na ulice, dokonując napadów i grabieży lóż. Kiedy w maju tegoż roku spalono Wielka Lożę Kirianopolską wraz z jej najważniejszymi członkami wiadomo było, że kraj jest na skraju wojny domowej. Poszczególni członkowie rządu ogłosili, że zerwali z postonerią, ale było na to za poźno - obciążające archiwa od pół roku były już wystawione na widok publiczny. Władza próbowała jednak do ostatniej chwili wyjść z twarzą, ale ostatecznie w lutym 1935 cały gabinet premiera Nikkołaja Svalnego i wyborów powszechnych pół roku później. Wygrał je oczywiście Spodjedynki stając się nowym premierem. Podczas I kadencji w latach 1935-1939 przedłużonej reelekcją do 1943 rozprawił się z całym Ruchem Wolnopostarskim, a jego niedobitki musiały ratować się ucieczką do Królestwa Islandii (dziś: Hawiland). Tam powołały do życia Wielką Lożę Hokaską cały czas planując ponowne zdobycie władzy w Kirianii. II Republika Kiriańska zapoczątkowana przez Józka istniała do 1950, kiedy to ustępujący prezydent Aaranok Dytov ogłosił się Królem Kiriańczyków, Abachazów, Uhraińców i Indian. Pierwszy kiriański monarcha od prawie 100 lat rządził zaledwie dwa miesiące, ponieważ szybko okazało się że nowy ustrój nie uratuje gospodarki pogrążonej w ruinie. Grupa wojskowych pod przewodnictwem Jenerała Aleksandra "Broddry" Siarkova bardzo szybko wygrała wojnę domową. Siarkoviści chcieli pierwszy raz od wieków odwołać się do kiryjskiej tożsamości Kiriańczyków i pod płaszczykiem trójnarodowej republiki wprowadzić terror, potrzebowali jednak do tego legimityzacji. Posłali więc po postonerów, aby ci wrócili i obudzili sentyment sporej części społeczeństwa do dawnych postonerów pokroju Amona Susa. Wrócili więc w blasku i chwałę i dzięki nim Aleksander mógł powołać Republikę Kiriów, Batawczyków i Słowian (Republikę KBS). To za jej istnienia w latach 1950-1969 przywrócono większość starych lóż, natomiast Wielka Loża nadal pozostawała w Hokasie w Hawilandzie. Jednocześnie pomimo przyzwolenia władz na jawną działalność Ruch nie odzyskał już dawnych wpływów a był jedynie narzędziem w rękach siarkovistów. Ostatni epizod historii Wolnopostarzy miał miejsce w 1969, kiedy lud po prawie dwóch dekadach reżimu zbuntował się przeciwko zestarzałemu i zdziwaczałemu już Jenerałowi Siarkovowi. Wedle powszechnie znanej historii powiesił się 2 sierpnia tegoż roku w chwili, gdy protestujący uformowali się w jednolity ruch - Sławę i Uczciwość (SiU) - i przejęli większość ośrodków władzy, w tym Senat pierwszego sierpnia. Postonerię traktowano wtedy na równi z kolaborantami k wielu z tych których złapano, skazano w mniej lub bardziej uczciwych procesach na kary wachajace się od 5 lat więzienia aż po karę śmierci przez zagłodzenie (ta forma wykonywania kary śmierci została zniesiona dopiero w 2004). Nastała wolna Kiriania, a wraz z nią upadła Wielka Loża Hokaska dokonując samorozwiązania. Jej członkowie zniknęli bez śladu a o Ruchu nie słyszano nigdy więcej poza paroma przypadkami pomyleńców. Na tym kończy się Część Druga.
    2 punkty
  3. ANDRONIKOPOL - STOLICA APOIKI I STOLICA JAZZU Andronikopol to stolica Freutu - pomimo, że w porównaniu z schafterią jest tu więcej Muratykanów, tak jak port Apoiki jest to kluczowe centrum kultury Sclavińskiej jak i Muratyckiej. Zbudowane całkiem chaotycznie, jak można zauważyć nawet na mapie Freutu, jest to jednak cud architektury Muratyckiej. Stare kamiennice, parki oraz uliczki tną się przez niebo, którymi przelatują głosy i kłótnie lokali w kawiarniach i barach. Zamiast głośnego techno czy hip-hopu tutaj kultywuje się Jazz i muzykę klasyczną - klasyki Siódmokowicza czy Igora Northa'ty są swoistym akompaniamentem w życiu mieszkańców miasta. Architektura sclavińska czy Neofundamentala jest tutaj nieliczna. Oprócz starych baraków Latającej Kompanii Grańskiej, czy też siedziby Freutreggera przebudowanej po pożarze w '22, budynki nie są wyjątkowe dla reszty Muratyki. Co ciekawym jest jednak fakt że wiele kawiarni i barów bistro znajduje się tu w chłodnych piwnicach, a lokale wyżej są co jeszcze dziwniejszym księgarniami które sprzedają więcej herbaty niż książek. Historycy nie mają pewności, dla jakiego powodu Andronikopole mają aż tak wielki smak ku herbacie. W rankingu konsumpcji herbaty muratyckich miast Andronikopol znalazł się na pierwszej pozycji. Migranci sclavińcy pewnością nie przynieśli ze sobą smaku dla herbaty, ani nie jest to też czymś specjalnym dla Muratyki. Jednak atmosfera miasta mile kontrastuje z schafterią, i oferuje chwilę spokoju dla turystów pomiędzy jedną imprezą a drugą. Główną atrakcją miasta są jednak targi rolnicze, festiwal maszyn rolniczych oraz festiwal win muratyckich. Niemożna nie wskazać, że większość Freutu to nie są miasta a wsie i pola, na których uprawia się winogrona, sadzi się jabłonki czy zwykle uprawia się przenice. Jest to niespotykana atmosfera, która oferuje miastu wielu turystów oraz mało nudy.
    1 punkt
  4. Wasza Ekscelencjo, Szanowni Państwo, Z wielkim zaszczytem i radością mam przyjemność dokonania wspólnego otwarcia Lotniska im. Gorba w Hökás w Królestwie Hawilandu. Każde otwarcie międzynarodowej komunikacji - a zwłaszcza portu lotniczego - utwierdza swoisty, międzynarodowy charakter mikronacji i jej otwartość. Cieszę się, że Ludowa Republika Magnifikatu, którą mam okazję dumnie reprezentować żywo uczestniczy w tym wydarzeniu. Choć krótkotrwałe łączą nas więzy, to wypełnione są jedynie najlepszymi wspomnieniami. Niech dzisiejsze otwarcie wzmocni naszą komunikację oraz śmiało poprowadzi nas ku pierwszej rocznicy naszych kontaktów.
    1 punkt
  5. Po przywitaniu się Król Hawilandu i prezydent LRM udali się do nowego budynku lotniska, który ma zostać dzisiaj otwarty.
    1 punkt
  6. Prezydent Ludowej Republiki Magnifikatu Tarsycjusz Operar spotkał się z Królem Hawilandu Tadeuszem I
    1 punkt
  7. Prezydenta Magnifikatu na lotnisku przywitał Król Hawilandu - Tadeusz I Wielki Witam Towarzysza w Hawilandzie! - powiedział Tadeusz Wypowiadając te słowa Tadeusz powoli szedł coraz bliżej w stronę Prezydenta Magnifikatu, Tarsycjusza Operara
    1 punkt
  8. No, nie ogłaszałem jakoś mocno mojej realiozy ale próbuje powrócić i tak dalej, walka z marazmem trwa!
    1 punkt
  9. Przyjaciele z Hawilandu, rozumiem wasze obawy co do Federacji, rozumiem też chęć obserwacji projektu przed przystąpieniem do niego, ale idąc tym tokiem myślenia Federacja nie powstanie w ogóle. Każdy chciałby najpierw zobaczyć, a potem dołączyć, ale jeśli taki kierunek obierzemy, to II FN nie powstanie w ogóle, bo nie będzie państw, które przystąpią od razu. Dlatego apeluję do was - porzućcie obawy i wstąpcie razem z nami do lepszej, wspólnej przyszłości.
    1 punkt