• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...
  • advertisement_alt
  • advertisement_alt
  • advertisement_alt

Ranking

  1. Waksman

    Waksman

    Szef NKI


    • Punkty

      4

    • Postów

      3 911


  2. Femme Mystere

    Femme Mystere

    Mieszkaniec


    • Punkty

      4

    • Postów

      274


  3. Joachim Cargalho

    Joachim Cargalho

    Freutreggër


    • Punkty

      3

    • Postów

      114


  4. Robert Drenin

    Robert Drenin

    Mieszkaniec


    • Punkty

      3

    • Postów

      1 326


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 11.11.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Szanowni Państwo, położenie Rammsteinfreutu rzeczywiście daje tutaj pole do narracyjnego stymulowania aktywności w całej Muratyce. @Femme Mysterejuż rzuca propozycje współpracy z instytucjami zajmującymi się produkcją zbrojeniową, więc też przy podziale środków warto mieć na uwadze ewentualne środki, które faktycznie mają szanse się przemieszczać. Nawet z narracyjnego punktu widzenia, Freut nastawiony na kreowanie się jako militarny bastion Muratyki, powinien rzeczywiście otrzymywać spore dotacje, które mógłby wykorzystywać na umocnienia swojej pozycji. Alawancja i Nowogród zostały również przedstawione. Oczywiście, ich rozwój będzie rozłożony w czasie, jednak tak jak Pani Augentrost zapowiedziała, na te obszary również są już zarezerwowane jakieś plany. No i Freut Umel, na jednej z wysp chciałem umieścić więzienie, do którego zapraszam oczywiście i zachęcam do przysyłania tam jakiś złoczyńców. Natomiast prowadzę wątek narracyjny w sposób taki, by jeszcze nie zdradzać rzeczywistych zamiarów co do drugiej z wysp, które w są dosyć strategicznym miejscem dla całego planu. W zamierzeniu, Umel ma być miejscem, który swoją kulturą będzie oddziaływać na pozostałe Freuty, a stworzone tam struktury być może będą przenikać do świadomości mieszkańców Muratyki. Ma się to bronić narracyjnie, choć będzie przedstawiane raczej w szarych barwach. I teraz odnośnie budżetu państwa: Zdecydowanie środki z kasy państwowej powinny trafiać do Ulenów, natomiast właśnie chyba po to są sejmiki uleńskie, by sobie wewnętrznie dalsze sprawy roztrząsać. Dlatego też, czym niżej w podziale administracyjnym, tym bardziej zróżnicowane może być zarządzanie finansami. Prezydent przekazując je do Ulenów, daje im energię do działania, a one same decydują co z tą energią robią. Budżet w MBP zasila się poprzez aktywność na forum. Jeśli więc dotacje będą trafnie przekazywane i będą stymulowały aktywność we Freutach, kasa będzie się kapitalizować w skarbie państwa. A więc wydawanie tych środków jest inwestycją. Krajowe Zakłady Zbrojeniowe i Kolej Państwowa mogą zdobywać środki w sposób narracyjny, jednak na razie największą szansę na to ma Stocznia, co było zapowiedziane już w wypowiedzi Lieselotte. Należy więc się zastanowić, czy poprzez narrację chcemy defraudować środki na konto Prezydenta, czy też jednak zaproponować jakiś podział pomiędzy prywatną własnością (oczywiście praca wymaga wynagrodzenia) a interesem skarbu państwa. Ta sprawa też jest mocno umowna. Zamknąłbym to kolokwialnie w stwierdzeniu, że wyjdzie w praniu. Zobaczymy jak będą się rozwijać Freudy. Chciałby, żeby te obrady dały nam jakieś konkretne rezultaty, dlatego zachęcam, by skierować tę dyskusję w odpowiednim kierunku, który pozwoli nam rzeczywiście zastanawiać się nad budżetem.
    2 punkty
  2. Lieselotte usiadła w fotelu poselskim i z zaciekawieniem oglądała wyposażenie. To zaskakujące, ale w całej swojej mikronacyjnej karierze zawodowej nigdy nie była posłanką! Ministrem, owszem, doradcą, owszem, nawet regentką. Ale nigdy posłanką. A w Edelweiss też nie mogła raczej liczyć na zabawy polityczne. *** Tutaj przejdźmy już na pozafabularną rozmową. Może przekażę więc najpierw własne plany na mój Freut oraz freuty moich córek, a później zastanowimy się, czy można na tym rozegrać jakąś gospodarkę z kosztami i zarobkami? Ponieważ Rammsteinfreut ma strategiczne położenie geograficzne, ponieważ graniczy przez cieśninę z agresywną Bialenią, moim zdaniem miejsce to powinno stać się Muratyckim fortem. Pierwotny plan zakładał, aby w freucie powstała stocznia do celów militarnych. Jednak ponieważ w Muratyce istnieje już i prosperuje stocznia, chciałabym zamówić dobrze przemyślaną flotę morską, dzięki której będziemy mogli fabularniekontrolować cieśninę. Ponadto miasta przybrzeżne chciałabym umocnić strategicznie, stosując umocnienia i montując broń, która znacznie utrudniłaby wrogowi atak morski na freut. Zatem dawniejsze Parapetowice, dzisiejszy Rammsteinstadt, Nowy Wolnograd i Dekster będą musiały zmienić się w forty, które umożliwią również stacjonowanie i naprawy dla niszczycieli. W Manowcach chciałabym stworzyć swoją siedzibę z pałacem. Myślę, że będzie to świetnie strzeżonym miejscem. Natomiast Bazarożgamice zamienią się w bazę wojskową z ogromnym terenem strzeżonym, przeznaczonym na poligon i testy broni. W celach poglądowych zamieszczam poniżej mapę: https://cdn.discordapp.com/attachments/1028639513104363581/1039115894779035688/Wszystkie_Miasta_v2.png Alawancja – Ponieważ te tereny są położone w centralnej części Muratyki, chcieliśmy stworzyć z niej teren użytkowany rolniczo. Rozwój rolnictwa na tym terenie będzie kluczowy. Jest to póki co bardzo ogólna myśl, ale daje naprawdę duży potencjał gospodarczy! Nowogród – Tutaj planowaliśmy stworzyć turystykę. Linia brzegowa daje fajne możliwości stworzenia kurortów, w środku freutu mogłyby pojawić się tereny górzyste z winnicami. Turystyka również stanowi istotny w realu filar każdej gospodarki. Więc warto to dobrze przemyśleć. Tyle jeśli chodzi o ogólny zarys dla tych freutów. @Joachim Cargalho chyba sam opisze plan dla własnego freutu.
    2 punkty
  3. Gatunek: Królak Nizinny Rodzaj: Królak Rodzina: Zającowate Morfologia: Królaki Nizinne średnio osiągają masę około 1300 g, a średnia długość dorosłego osobnika wynosi 40 cm. Najczęściej ich futro jest brązowo-szare, bądź czerwono-brązowe. Posiadają duże tylne łapy, duże uszy oraz krótki, puszysty biały ogon. Posiadają również duże oczy, o kolorze najczęściej brązowym. Ekologia: Preferują tereny nizinne, a zwłaszcza lasy, bagna, zarośla, bądź otwarte przestrzenie, jednakże koniecznie w pobliżu musi znajdować się schronienie, ponieważ nie kopią sobie nor. Dlatego też, wykorzystują nory innych zwierząt, bądź też w przypadku odpoczynku, mogą wydrapywać sobie płytkie wgłębienie w ziemii. W przypadku gdy są ścigane, mogą biec z predkością 29 km/h oraz porusza się zygzakiem. Królaki Nizinne większość dnia spędzają na odpoczynku w pytkich zagłębieniach, bądź schronieniach. Jednakże są znacznie aktywniejsze, gdy widoczność jest ograniczona, np: pod czas mgły, bądź w deszczowe noce. Dodatkowo poruszają się jedynie na krótkich odcinkach, a tak to mogą kilka godzin przesiedzieć nieruchomo. Są również aktywne przez cały rok, zatem nie hibernują. Opis: W Republice Socjalistycznej Czesnoradu występują głównie w Dystryktach dolnogorskim, górnogorskim, w północnej części centrogradzkiego oraz w północnej, jak i wschodniej części krasnoradzkiego. Królak Nizinny nie posiada zdolności obronnych, dlatego też jest łatwym celem drapieżników. Jednakże z łatwością się reprodukują. Samice mogą posiadać od 1 do 7 miotów, z czego średnio rodzą się 4 mioty. Dodatkowo samce łączą się z więcej niż jedną samicą. Średni okres ciąży wynosi 28 dni, z czego mieści się w przedziale od 25 do 35 dni. Ponadto samice tworzą gniazda dla potomstwa. Przeważnie jest to dziura wykopana w miękkiej ziemi, wyłożona roślinnością i białym futrem pochodzącym od samicy. Przeciętne wymiary gniazda to: długość wynosząca 18 cm, szerokość 12 cm, a głębokość również 12 cm. Dieta Królaka Nizinnego nie jest szczególna. Praktycznie uzależniona jest od miejscowej roślinności. Najczęściej zjadają delikatną roślinność zielną.
    1 punkt
  4. Rozdział II Była godzina 5:39, wykonał poranną rutynę, zjadł na śniadanie wczorajsze bułki drożdżowe i przegryzł domowej roboty grzybkami z octu. Wyruszył z domu po niecałych 2 godzinach, wszedł do autobusu i ruszył do Komisariatu Zatrudnień. Nie był szczęśliwy na myśl o całej biurokratycznej dokumentacji, którą będzie musiał wypełnić, lecz pamiętał o tym, iż bez tego panowałby chaos i wszystko trwałoby zamiast parę godzin to parę tygodni, czy miesięcy. Jechał przez miasto, oglądając otaczające go budynki. Czasem widział za budynkami wyłaniające się piękne, ciemne Jezioro Naftowe. Po około 25 minutach jazdy wysiadł w centrum miasta, na zajezdni na osiedlu "Centrum" przy ulicy Miejskiej. Ruszył chodnikiem wzdłuż siedzib różnych instytutów państwowych i dotarł do miejsca docelowego. Wkroczył do środka i stanął przerażony. W środku roiło się od innych ludzi szukających pracy. - Kto jest ostatni w kolejce - spytał się grupy ludzi. - Ja jestem ostatni - odparł młody mężczyzna stojący w rogu pomieszczenia wśród grupy ludzi. - Dziękuję. Normalna jest taka ilość ludzi? - zapytał się młodzieńca. - Normalnie Komisariat ten stoi pustawy, lecz dwa dni temu otworzyli nowe osiedle mieszkaniowe o nazwie - zaczął zastanawiać się, aż po chwili odpowiedział - a no tak, Gorija. Iwan zdziwił się. Nie wiedział nic o nowym osiedlu, na którym chętnie by chciał mieć mieszkanie. Przypisane mu zostało inne osiedle, na którym teraz będzie mieszkał. Postęp z jakim pędziła stolica wydawał mu się zbyt szybki, na tyle szybki, że aż nie był w stanie zauważyć otwarcia nowego osiedla. - Aha, to bardzo ciekawe - odparł zdziwiony - A na ile ludzi przeznaczone jest osiedle? - zapytał. - Oj Towarzyszu. Tego to ja już nie wiem. Słyszałem wczoraj jednak, że nie jest to duża liczba, osiedle nadrabia jednak swoją nowoczesnością. - odparł lekko podekscytowany. - Mówi Towarzysz - odparł Iwan - A co tam takiego nowoczesnego? - Długo by opowiadać - odrzekł. - Towarzyszu, tyle czasu będziemy stać w tej kolejce, że nam go z pewnością nie braknie - odparł z lekkim uśmiechem Iwan. - No z tym Towarzysz ma rację - odparł i zaczął opowiadać - Osiedle nie ma mieć zbyt wielu bloków. Taka Dwojka ma tam około 30 bloków, prawda? - No tak, prawda - odparł zaciekawiony Iwan. - No właśnie, a to nowe osiedle to ma mieć tylko 10 bloków, ale jakich. To mają być tak wielkie bloki, że nigdzie w naszym kraju tak wielkich bloków nie ma. Czysty prefabrykat, a po to, aby tacy ludzie mieli na co narzekać, jak próbują przykładowo, magicznie wkręcić gwoździa w ścianę - dokończył ironią. - No tak, znam wielu takich co narzekają z byle powodu, a wyobraźni to u nich brak - odparł - I to wszystko, co określa te osiedle takim nowoczesnym? - Nie, oczywiście że nie. Bloki umieszczone są w takim jakby kształcie lekko zgniecionego jajka, a w samym środku stoi - przerwał, a jego oczy rozbłysnęły czystą ekscytacją i szczęściem - stoi wielki, chyba największy budynek użytkowy w naszym państwie. Wielka akademia, czy szkoła jakaś. No nie wiem, dopiero się otwiera, ale takiego wielkiego, a zarazem tak pięknego budynku to ja nie widziałem w całym swoim życiu. - Naprawdę? - zapytał - aż taki wielki? - A żeby Towarzysz wiedział, tak pięknego i monumentalnego budynku to jeszcze nie było. Będzie go widać z każdego miejsca w Nowańsku - dokończył. - No to jak taki piękny to muszę się tam przejechać i zobaczyć go - odparł. - Koniecznie musi Towarzysz, ale nie radzę w tym tygodniu, chyba że własnym samochodem - odparł smętnym głosem. - Ma Towarzysz rację, przecież jak tyle tu ludzi z tego osiedla przybyło, to ile ich musi być w autobusach stamtąd - odparł Iwan łapiąc się za głowę. W czasie rozmowy kolejka dynamicznie się poruszała. Po godzinie 10:00 Iwan dotarł do okienka. Chwilę wcześniej porzegnał się z młodym rozmówcą i rozpoczął rozmowę z urzędnikiem. - Zdrastwujtie - rozpoczął Iwan. - Witam, poproszę o dokumenty tożsamości - odpowiedział mężczyzna zza lady. - Oczywiście - rzekł Iwan podając dokumenty - przybyłem tutaj oczywiście zdobyć zawód. - Widzę, jakieś preferencje lub konkretne wykształcenie? - zapytał się urzędnik - Mam średnie wykształcenie na kierunek inżynieryjnym, lecz nie jest to zbytnio moja preferencja - odparł Iwan - Chociaż może preferuje pracę umysłową niż fizyczną, na którą jednak narzekać nie mogę. - Dobrze, proszę dać mi chwilę - odpowiedział urzędnik. Pracownik Komisariatu Zatrudnień zniknął za drzwiami działu dokumentacji. Mijały minuty, a Iwan stał i czekał. Rozpoczął krótka pogawędkę z pewną kobietą stojącą za nim. Dowiedział się od niej o jednej z galerii sztuki w Walowce, gdzie znajdują się najcenniejsze dzieła literackie naszego narodu. Po 10 minutach czekania przybył urzędnik. - Przepraszam, że musiał Towarzysz czekać - odparł zakłopotany - mam tutaj arkusze dostępnych zawodów, musiałem je dodrukować. Iwan oglądał arkusz z ponad 50 dostępnymi pozycjami zawodowymi. - Przepraszam a muszę się zdecydować z tym teraz? - zapytał urzędnika oddając mu arkusz. - Nie, oczywiście, że nie. Ma Towarzysz na to maksymalnie miesiąc - odparł - A arkusz może sobie Towarzysz wziąć, są za darmo dla obywateli szukających pracy. - Bardzo dziękuję. Zgłoszę się tu w najbliższym czasie. - odparł zadowolony - da swidania! - Da swidania - pożegnał się urzędnik. Iwan wyszedł z Komisariatu. Liczył on, iż dostanie dzisiaj zawód i będzie mógł odwiedzić nowe miejsce pracy. Nie pomyślał on jednak wcześniej nad preferencjami zawodowymi. Stwierdził więc, że przemyśli to i wybierze sobie nowy zawód. Teraz jednak nie wiedział co robić. Usiadł więc na pobliskiej ławce i myślał. Ukończył już wszystko co chciał dzisiaj zrobić. Może wrócić do domu, lecz co będzie tam robić. Nie jest chętny tylko słuchać w kółko radia, za to świetnym pomysłem byłoby odwiedzenie nowych miejsc, o których się dzisiaj dowiedział. Przeszedł się jeszcze po centrum miasta, a w międzyczasie dopytywał się przechodniów którymi autobusami będzie musiał jechać. Wstąpił jeszcze szybko do sklepu Kurka, kupując wodę i jedną bułkę na drogę. Wrócił do zajezdni w której rozpoczął dzisiejszą podróż po centrum i po odczekaniu paru minut wsiadł do autobusu, którego kierunkiem był przystanek Nowańsk Walowka.
    1 punkt
  5. Znaczy, tak i nie. A to dlatego, że na początku będziemy debatować nad dwoma pewnymi tematami. Dopiero po nich, jak Sympozjum jakoś strasznie się nie przeciągnie, to będzie można jeszcze swoje tematy proponować (a jak będzie Sympozjum jakoś przeciągać się, to raczej skończymy po tych dwóch tematach).
    1 punkt
  6. Stadion Urginiański Stadion w Nirsku to wielofunkcyjny obiekt sportowy, wybudowany w 2011 r. umożliwiający organizowanie różnych wydarzeń zarówno sportowych, jak i muzycznych. Organizowane są na nim również różne eventy ze znanymi artystami czy sławnymi osobami. Ponadto posiada sporą przestrzeń biurową, jak i wypoczynkową. Przy stadionie znajduje się parking samochodowy, jak i strefa rekreacyjna. Stadnion jest regularnie użytkowany przez lokalne drużyny piłkarskie Tętno Nirsk oraz Biało-Czarni Nirsk. Mieszkańcy miasta mogą na co dzień przyglądać się treningom obu zespołów, a nieraz ucieszą oko wspólnym sparingiem zespołów. Również lokalne drużyny atletyczne korzystają ze stadionu. Obiekt jest przystosowany, jak i odbywają są na nim mistrzostwa Koribii w biegach na 100, 500 i 1000 metrów. Stadion w liczbach: Wysokość obiektu: 40 m Pojemność stadionu: 76 824 Liczba miejsc siedzących: 43 452 Miejsca parkingowe: 5 636 Wymiary boiska: 68 x 105 m Nawierzchnia boiska: trawa
    1 punkt
  7. Osobiście nie jestem zwolennikiem parlamentu objazdowego z bardzo prostego powodu - większość państw ma swoje fora. Taki typ parlamentu wymagałby posiadania konta we wszystkich krajach. Znacząco utrudniłby też komunikację. To forum powstało właśnie po to, żeby ta komunikacja była scentralizowana, włącznie z parlamentem i UTA. Moja propozycja jest zatem taka, aby budynek parlamentu umieścić w dowolnym państwie Unii, jednak aby dział tego parlamentu znajdował się na tym forum, i aby na tym forum ten parlament obradował.
    1 punkt
  8. Podstawą systemu dotowania samorządów powinno być przekazywanie pieniędzy na konta Ulenów, które następnie, rozporządzeniem albo uchwałą Sejmiku Uleńskiego, trafią do gmin i freutów. Nie może być tak, że Prezydent steruje wypłatami kasy dla freutów czy gmin pomijając Ulen - niech regiony zarządzają swoimi pieniędzmi, nie centrala. Jakimś pomysłem są podatki. Pytanie tylko co moglibyśmy opodatkować tak, żeby miało to sens i nie utrudniałoby nam jako obywatelom i mieszkańcom życia. Jeśli mam być z wami szczery nic nie przychodzi mi do głowy... Drugą opcją jest rozwój firm państwowych tak, żeby te mogły świadczyć większą ilość usług dla wszystkich włącznie z zagranicą. Mówię tu o sprawach poza zbrojeniami i koleją. Co by to jednak mogło być? Ja bym proponował, zamiast rozdawania darmowych mieszkań, wynajem mieszkań/pokojów dla chętnych. Miesięczna wpłata na konto skarbu państwa i cyk - mieszkanie jest czyjeś. To, że ktoś może sobie w przyszłości zakupić na własność mieszkanie powinno być motorem napędowym do aktywności danej osoby, bo dzięki tej aktywności i my, i ta osoba zarabia kasę. Im bardziej umocnimy swoją walutę w Mikroświecie tym więcej przybyszów będzie zaglądało do naszego kraju, żeby wytrzepać trochę hajsu, chociażby z pięciu postów dziennie. Tu się zdecydowanie zgadzam. Rammsteinfreut ma położenie strategiczne, i to tam powinniśmy przerzucić większość inwestycji wojskowych. Bialenia ostatnio pokazała na co ją stać, dlatego z tego właśnie powodu powinniśmy zacząć od tamtej części IV Republiki. Baza Wojskowa w Manowcach to dobry punkt wyjściowy - takie bazy można wybudować w innych częściach tego freutu, włącznie z wygospodarowaniem terenu zaznaczonego na mapie, który, na to by wychodziło, stałby się największą bazą wojskową w kontynentalnej Muratyce. Podpisuję się rękami i nogami pod tym postulatem, bo kwestię finansów to my sobie ogarniemy już na Sejmiku Uleńskim. Faktycznie tereny te są potencjalnie dobrym rejonem na inwestycje rolnicze. Moje pytanie jest jednak jedno - bierzemy się za produkowanie maszyn rolniczych w kraju czy będzie sprowadzać, np. z Czesnoradu? Sprawa ta jest kluczowa jeśli chodzi o rozłożenie wydatków na ten sektor. Wydaje mi się, że początkowo zdecydowanie bardziej opłacalne będzie sprowadzanie maszyn zza granicy, bo jedyne za co tak naprawdę płacimy to produkcja i transport. W przypadku wariantu produkcji krajowej będziemy musieli nie dość, że zainwestować w budowę odpowiednich zakładów, to jeszcze sprowadzenie części, opłacenie ludzi... W cholerę roboty. Ewentualne zboża oprócz dystrybucji krajowej można eksportować do Winkulii, Westlandu, Kirianii czy Hawilandu. Niektóre z tych krajów mają bardzo niekorzystne warunki do uprawy zbóż - możemy to wykorzystać. Turystyka to bardzo dobry pomysł. Może to przyciągnąć rzeszę ludzi z całej Nordaty, wszakże Morze Wurstlandzkie ma dość ciepłe wody. Co do winnic... Górki będziemy musieli usypać sami, bo okolice Nowogrodu to raczej tereny płaskie. Utworzenie swoistego muratyckiego Alcatraz bardzo mi się podoba. W końcu powstałoby miejsce którego lękałby się każdy przestępca. Z perspektywy nie narracyjnej takie więzienie może posłużyć jako dział narracyjny dla osób skazanych wyrokiem na karę więzienia lub aresztowanych na określony czas. Byłby to ciekawy dodatek. To wszystko zależy z czyich usług korzystamy. Jeśli, nawet narracyjnie, korzystamy z usług firm należących do państwa wtedy kasa powinna trafiać na konto właśnie skarbu państwa. Jeśli korzystamy z usług firm osób prywatnych - wtedy wpłata idzie na wskazane przez nich konto. Taki mechanizm wydaje mi się być sprawiedliwy. Jeśli chodzi o wielkość dotacji dla Ulenów - ich wielkość powinno się określić nie tylko na potrzebach regionów, ale również na podstawie ich aktywności. Jak widzimy Muratycki Ulen i jego freuty aktualnie są najbardziej aktywne z całego programu ECS. Freut Nirsk @Sheldon Anszlus Lovelace'a powoli się uruchamia więc tutaj też jakieś środki by się przydały, jednak oprócz tego regionu żadne inne freuty Koribijskiego Ulenu nie wykazały aktywności. Nie chcę tutaj nikogo faworyzować jednak uważam, że pieniądze powinniśmy pompować w miejsca gdzie ludzie mają pomysł na ich zainwestowanie, przy czym ci ludzie są aktywni. Tacy panowie @Tadeusz I Wielki i @Bolesław Kirianóo von Hohenburg nawet pomimo tego, że zaglądają na forum codziennie nie rozwijają niczego w swoich freutach - nie są to miejsca do których powinniśmy kierować państwowe pieniądze. Proszę nie brać tego jako jakiegoś swoistego ad personam, bo każdy ma swoje życie realne i inne obowiązki mikronacyjne, jednak chciałem zobrazować problem jaki może się narodzić, jeśli nie skierujemy gotówki tam, gdzie coś się dzieje i gdzie są pomysły.
    1 punkt
  9. Proponuję Małą Wódkę 😄 albo inne miasto w Rammsteinfreucie.
    1 punkt
  10. Szanowna, odsyłam do Wydziału Wniosków MKP MLK, tam zarejestruje Szanowna się jako przewoźnik i zarejestruje lokomotywy. Jak nie posiada Pani lokomotywy to zachęcam do skorzystania z usług Muratican Railworks 😉
    1 punkt
  11. W niniejszym wątku przewoźnicy mogą składać zamówienia na rozkłady jazdy dla pociągów według powyższego wzoru.
    1 punkt
  12. @Waksmanzgrabnie wymigał się od odpowiedzi na zaczepki Lieselotte, by wydać opinię o Prezydencie de Espadzie. Możliwe, że sam bał się wyrażać zdania o nim na forum publicznym. No nic, Joachim nie mógł już dłużej przedłużać podróży i choć nie forsował tempa, bili już praktycznie u celu. Muratyckie drogi były mocno użytkowane, choć korki pojawiały się nader rzadko. - Mimo wszystko, następnym razem przydałby się pilot dla nas - powiedział i dodał - za chwilę to ustalimy - i zerkając w lusterko, uśmiechnął się. Pokonali posterunek stróża przed Sejmem i stanęli niemal przy samym wejściu do budynku parlamentu. - Ktoś już jest na miejscu? - dopytywał Waksmana, by ten spróbował to odgadnąć po zaparkowanych pojazdach. Ukradkiem spoglądał, jak @Femme Mysterepoprawia swój ubiór. Podszedł do niej, zamykając drzwi od pojazdu, które były nadal otwarte - Jest zniewalajaco - zapewniał.
    1 punkt
  13. Szanowni Mikronauci! Przypominamy tylko, że 12 listopada 2022r. odbędzie się Sympozjum Dydaktyki Mikrozofii w Nowańsku w Komisariacie Nauki i Oświaty.
    1 punkt
  14. Obserwując te całe małe kłótnie między Lieselotte, a Joachimem nie mógł powstrzymać się od chichotania. Dawno nie spotkał tak pozytywnych ludzi, bardzo cieszył się, że może spędzić czas z kimś, kto nie ma kija w czterech literach 24/7, jak to bywa u muratyckich polityków... - "Ja jestem człowiekiem skromnym, także to starałem się odzwierciedlić w moich mieszkaniach. Może was to zdziwi, ale nie mam nie wiadomo ilu posiadłości, bo mam tylko mieszkanie własnościowe na blokowisku w Zwierzogrodzie, no i teraz dali mi mieszkanko w Czekoladowicach." - uśmiechnął się lekko i westchnął wyglądając za okno. Wypatrywał znaków drogowych aby mógł ocenić ile drogi im jeszcze zostało. - "Ah, tak, Pan Prezydent Espada również będzie w Sejmie. Nie może go nie być w sumie..." - gdy skończył mówić ujrzał znak drogowy wskazujący, że ich podróż powoli dobiega końca - "Oho, wjechaliśmy na obwodnicę Zwierzogrodu. Joachimie, na następnym zjeździe musimy zjechać, potem na skrzyżowaniu w prawo i cały czas prosto." - rzekł do @Joachim Cargalho wychylając się do przodu. Na oko zostało im około 30 minut jazdy zakładając, że unikną stania w kilkunastominutowym korku w centrum. W międzyczasie wysłał też SMSa do @Albert Fryderyk de Espada o treści: "Będziemy za jakieś 30 minut. Sorry, że tak długo nam to zajmuje 😬".
    1 punkt
  15. Rozdział I Życie tętniło wszędzie wokoło. Słychać było śpiewające ptaki krążące po niebie. Iwan szedł żwirową ścieżką, mijając drzewa i kwitnące obok kwiaty. Wielkie buki rzucały cień na ścieżkę, tętniąc życiem po niedawnym deszczu. Przyspieszył kroku, wiedząc, iż może nie zdążyć. Wyszedł z lasku i wkroczył do miasta. Spojrzał na nowe budynki, przypominając sobie starą, zrujnowaną architekturę. Pamiętał ciężkie życie dziecięce, katorżniczą pracę ojca, trwająca kilkanaście godzin na dobę. Ledwo wiązali koniec z końcem. Chodził on jedynie 3 klasy w pobliskiej szkole wiejskiej, w której pan tworzył sobie siłę roboczą. Wracając ze szkoły widział rodziców na polu, a czasem wysłanników właściciela, zbierających daninę i podatki. Zaniedbane otoczenie nie pozwalało na jakikolwiek poziom życia. Wspomnienia te nie były czymś, co powinien pamiętać młody człowiek rozpoczynający nowe życie w nowym świecie. Przestał rozmyślać o tych smutkach, wolał myśleć o dniu dzisiejszym i o nowym życiu. Szedł do swojego celu, Podkomisariatu Stanu Cywilnego. Mijał blokowiska i w końcu dotarł, gdzie chciał. Wszedł do budynku. - Witam serdecznie Towarzyszko. Gdzie mam się udać po nowe dokumenty? - spytał recepcjonistki - Zdrastwujtie Towarzyszu. Zapraszam do pokoju nr 7 - odpowiedziała urzędniczka. W pokoju napotkał on kolejkę z 2 robotników, czekających do okienka. Po paru minutach była już jego kolej. Wypełnił odpowiednie arkusze, odebrał swoje dokumenty i z chwilą tą stał się pełnoprawnym obywatelem swojej ojczyzny. Pożegnał się z urzędnikami i rozpoczął powrót do domu. Rozmyślał on o tym jak wyglądałoby jego życie, gdyby jego rodzice byli tu z nim. Gdyby tylko udało mu się wziąć ich ze sobą podczas ucieczki. Niestety, pan, a nawet władze nie pozwoliły im odejść. Tylko Iwanowi udało się zebrać na tyle pieniędzy, aby przekupić celników. Wiedział, że gdyby tylko uciekli, gdyby tylko władze były normalne, jak teraz, to byliby obecnie z nim. Był już pod swoim nowym domem. Otrzymał je wraz z obywatelstwem. Było to średniej wielkości mieszkanie w bloku, na 2 piętrze. Jedyne co przywiózł ze sobą do kraju to walizka z ubraniami, trochę jedzenia i stare radio, jeszcze po dziadku. Wszedł do mieszkania, rozłożył bagaże i włączył radio. Usiadł na krześle, aby odpocząć i posłuchać radia. Na kanale pierwszym CzRL leciało akurat przemówienie komisarza Dimitriego. Mówił on coś cichym słabym głosem nad postępami naszego kraju. Lecz nie brzmiał on jak kiedyś. W zagranicznych radiach za dawnych czasów słyszał komisarza Dimitriego bardziej żywego. Brakowało w jego wypowiedzi zaangażowania i siły. Po audycji chciał się przewietrzy, a usłyszawszy wcześniej o pięknym parku w stolicy, chciał się tam udać. Schodząc po schodach spotkał starszego nieznajomego, wchodzącego powoli na wyższe piętro. - Dzień dobry - powiedział niepewnym głosem Iwan. - No, czy taki dobry, to bym nie powiedział - odrzekł bez emocji nieznajomy. - Emm... Chodziło mi bardziej o przywitanie niż stwierdzenie dnia - odpowiedział skrępowany. - Niech będzie, witam - odpowiedział bez chęci starzec. - Mieszka tu Towarzysz? - zadał zainteresowany. - Nie! - krzyknął - mieszkam tu ja. - Ale - odparł zdziwiony - no, dobrze. Jak najszybciej dotrzeć do parku? - Na to złomowisko? - wykrzywił się starzec. - Czemu tak mówicie - zapytał. - Bo nic innego tam nie ma - odrzekł - Ale jak już chcecie, to autobusem pod tą radę i na piechotę dalej. - Dziękuję, do widzenia - podziękował. - Może - odparł oddalając się. Było to dziwne spotkanie. Myślał o nim przez całą drogę do parku. Po dotarciu pod radę szedł szosą pół kilometra, aż dotarł. Półtorej godziny krążył po parku oglądając piękne pomniki. Przedstawiały one naukę i symbolikę ludową. W samym centrum stał pomnik, naszego wielkiego przewodnika. Monumentalny pomnik skierowany w miasto, symbol przewodnictwa partią i narodem. Symbol jutra, rozwoju i ruchu rewolucyjnego. Zatrzymał się przy nim, a następnie usiadł na ławce i podziwiał kwitnące kwiaty i wysokie, całe zielone drzewa. Następował już wieczór, słońce zaczęło chować się za pagórkami. Zaczął więc już powrót. Wracał autobusem, była to godzina 20:30. Podchodząc pod blok widział w oknie sąsiada z góry, którego poznał wcześniej. Machnął mu na powitanie, a ten zamknął szybko okno i zniknął w ciemnym mieszkaniu. Wrócił do swojego mieszkania i zaczął przygotowywać się do snu. Musiał wypocząć przed następnym dniem, w którym to ma nadzieję na zdobycie zawodu i rozpoczęcie pracy dla dobra narodu.
    1 punkt
  16. Jak @Heinz-Werner Grüner złamie prawo to od razu do muratyckiego więzienia w Umelu @Joachim Cargalhosię o to zatroszczy, żeby szanował muratyckie prawo! 😄
    0 punktów