• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Teatr im. Proletariatu


Rekomendowane odpowiedzi

(zdjęcie zostanie później dodane, z uwagi na brak możliwości otrzymania zdjęcia teraz)

Teatr im. Proletariatu

Ulica Stoczniowców 2, 19-001 Sarmow

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drodzy przedstawiciele bratnich narodów,

Dzisiejsze obrady są skutkiem chęci ZKRR do utworzenia organizacji międzynarodowych zrzeszających państwa robotnicze. Na początku proponuję utworzyć dwie organizacje pomiędzy ZKRR, LRM i RLS. Jedna organizacja miałaby charakter militarno-polityczny, a druga gospodarczo-naukowy. Jeżeli zebrane strony zgodzą się na ich powołanie, to najprawdopodobniej organizacja militarno-polityczna będzie nazywać się Wspólnota Państw Robotniczych, natomiast nazwa organizacji gospodarczej jest jeszcze do ustalenia. Jeżeli wszyscy tu zebrani wyrażą chęć do utworzenia tych organizacji to proponowałbym zacząć od wspólnej debaty odnośnie dokumentu powołującego WPR, a później kolejnego tworzącego organizację gospodarczą.

  • Kocham to! 1

Proletarier aller Länder, vereinigt Euch!

/-/Kam. Dimitrij Ścierkow/Dimitri Stoffer, Volkskommissar der UdKSR/Vorsitzender des Rates der KKSR

1205.png823279006_AntipixelZKRR.png.2fa3414fa8ac21e33714b812263090aa.png532187497_AntipixelKucelgrad.png.0a390cbdeb5dedc56ca6e5f124e914a5.png

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem jestem jak najbardziej za powołaniem dwóch organizacji. Bo o ile obydwie organizacje zrzeszałyby państwa robotnicze, to może być tak, że większość państw robotniczych chciałoby współpracować gospodarczo i naukowo, ale niekoniecznie chciałoby wstępować do organizacji o charakterze militarno-politycznej. Zatem proponuję jednak powołanie dwóch osobnych, ale niejako powiązanych, organizacji międzynraodowych.

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Towarzysze,

Przyjaciele,

 

Dziękuję za zaproszenie Ludowej Republiki Magnifikatu do współorganizacji nowego projektu w Mikroświecie.

Nawiązując do wypowiedzi tow. Dimitrija, który już na tym etapie proponuje powołanie dwóch organizacji chciałbym się chwilę zatrzymać. Pewnie każdy się zgadza, że nie można zbudować trwałego domu na piasku, gdyż runie prędzej czy później. Bardzo podobnie jest z innymi rzeczami m. in. z tworzeniem instytucji, a zwłaszcza międzynarodowych. Nikogo nie zaskoczę, że Ludowa Republika Magnifikatu i Związek Kolektywistycznych Republik Rad (dawniej: Czesnorad) są mikronacjami z kilkuletnim stażem działalności w ramach forum. Dzięki tej działalności wspomniane kraje wyraźnie zapisały się na kartach historii ze względu na swoją charakterystykę w prowadzonej polityce zagranicznej i wewnętrznej, stylu narracji itd. Nie mam pewności, czy Republika Ludowa Szczęścia jest w tych względach podobna do LRM lub ZKRR. Jeśli coś przeoczyłem i część dziejów RLS, to proszę o reakcję.

Historia jest jednym z głównych czynników świadczących o tożsamości kraju czy narodu. Uważam, że tę kwestię można rozpatrzeć zarówno ogólnie, jak i szczegółowo. W znaczeniu tożsamości ogólnej można rozważyć ilu rzeczywiście jest osób narodowości RLS (swoją drogą jak ich można nazwać? Szczęścianie? Szczęściarze?) i jaka jest znana historia RLS? Nie chodzi o to, że lepsze państwo to takie, gdzie jest więcej "rodowitych obywateli". W żadnym wypadku nie dzielimy krajów na lepsze i gorsze. Aby podnieść tożsamość narodową nie trzeba koniecznie siłą wynajdywać osoby, które zechciałyby rozpocząć swoją karierę w Mikroświecie akurat w RLS. Można to zrobić w inny sposób np. zwiększając liczbę obywateli, którzy mają obywatelstwo tylko własnego kraju. Inaczej się prowadzi państwo jeśli władzę sprawują de facto obywatele innych państw a inaczej jeśli władzę sprawują tylko obywatele własnego państwa. 

W znaczeniu tożsamości szczegółowej nas tu zgromadzonych interesuje przede wszystkim kwestia ustrojowa. Z tego co wiem partia komunistyczna tego kraju powstała niemal półtora miesiąca temu, a robotniczo-socjalistyczny charakter RLS został mocno podkreślony w konstytucji, która została przyjęta kilka dni temu. Czym jest socjalizm z Republice Ludowej Szczęścia? W Związku Kolektywistycznych Republik Rad nietrudno dostrzec osobliwe cechy ideologii tj. molotinizmu podobnie jak w Ludowej Republice Magnifikatu trudno nie zauważyć ducha chrześcijańskiego socjalizmu. Ważna jest nie tylko kwestia "bezpartyjnej" tożsamości, ale i jej doktrynalnej przynależności.

Tow. Dimitrij mówi dalej, aby powołać dwie organizacje. Jedną o charakterze militarno-politycznym, a druga gospodarczo-naukowa. O szeroko rozumianej polityce wypowiedziałem się wyżej. Bardzo podobne pytania możemy zadać o wojskowość, ekonomię i dotychczasową działalność naukową Republiki Ludowej Szczęścia. Nie chcę się powtarzać, wiele słów można pozamieniać i sens zostanie zachowany. Dlatego jeszcze raz dziękuję za zaproszenie i cieszę się, że chcemy podejmować kroki w kierunku integracji krajów o systemie postępowym. By jednak doszedł do skutku zasadniczy cel  naszego spotkania chciałbym dowiedzieć się czegoś więcej i zachęcić obecnych do wypowiedzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ma Towarzysz w dużej mierze rację, ponieważ chociażby faktycznie Republika Ludowa Szczęścia jest narodem nie mającym jeszcze roku, aczkolwiek istniejącym już od 22 lipca 2022 roku. Jednakże zasadniczym problemem dotychczasowych dziejów Republiki Ludowej Szczęścia był fakt braku posiadania jakiegokolwiek forum oraz początkowy zamysł istnienia jako discordnacja (stąd był serwer na discordzie, który istniał znacznie dłużej niż ten obecny, ale przeniosło się RLS na inny serwer, gdyż początkowo był to Komitet Odbudowy RLS, ale potem został zamieniony na serwer krajowy). To skutkuje tym, że przynajmniej arena międzynarodowa nie mogła zbytnio dostrzec tożsamości narodowej RLS, która powoli była niejako wypracowywana praktycznie na discordzie, niżeli na forum. Z kolei jeśli chodzi o historię, to z uwagi na fakt istnienia kraju od 22 lipca 2022 roku, kraj posiadał już w historii swojej trzech Prezydentów, włącznie ze mną. Jednakże konkretne zmiany oraz przenoszenie się na forum odbywa się dopiero od niedawnego czasu, stąd też wiele rzeczy pewnie dopiero będzie jeszcze opublikowana.

Co do ustroju, to Republika Ludowa Szczęścia od początku swojego istnienia była państwem socjalistycznym, lecz bez partii socjalistycznej. Po części podobnie zaczynał Czesnorad, tylko z tą różnicą, że po krótkim czasie istnienia kraju, utworzył się mniej więcej zarys partii, lecz faktyczny statut uchwalono na przełomie 2022/23 roku. Natomiast po pewnych wyborach w RLS ustrój socjalistyczny był po części zagrożony, gdyż mógł zostać zastąpiony przez kapitalizm z chińską charakterystyką, aczkolwiek ostatecznie do tego nie doszło i w nowszej konstytucji zdecydowano się zabezpieczyć bardziej socjalizm. Natomiast szczegółową charakterystykę ideologii, jaką kierować się zamierza RLS jeszcze nie jest określona, a przynajmniej nie została "przelana na papier", choć rodzą się już pewne jej założenia (przykładowo demokratyzm w duchu socjalizmu, ale też konieczność postępu i rozwoju naukowego).

Natomiast co do władzy, to RLS póki co można powiedzieć, że boryka się również z problemem aktywnościowym, z uwagi na jedynie dwóch aktywnych obywateli (przynajmniej na ten moment), z czego Tow. Brzęczyszczykiewicz jest akurat założycielem RLS, toteż najbardziej jest w stanie skupiać się na Republice Ludowej Szczęścia, dzięki czemu ta tożsamość pewnie zostanie opublikowana i bardziej skonkretyzowana.

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktem jest, iż RLS jest nowym krajem, lecz organizacje te miały by na celu wspieranie takich narodów. Organizacje te wspierałyby pod każdym względem każdy kraj członkowski. Według nas każda ze stron skorzystałaby na tym, RLS będąc nowym krajem dostałoby duże wsparcie, a pozostali członkowie zainwestowaliby w nowego rosnącego sojusznika.  

  • Lubię to 1

spacer.png

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Biorąc pod uwagę dotychczasowe głosy nie chcę stawać na przeszkodzie wydłużając obrady lub wycofując się z inicjatywy. Popieram pomysł integracji, lecz nie wszystko od razu i na raz. Nie sądzę, żeby była paląca potrzeba powoływania teraz dwóch organizacji. Zamiast tego w imieniu Ludowej Republiki Magnifikatu proponuję utworzenie jednej organizacji starając się trzymać czterech zasad.

1. Kraj, który chce dołączyć do naszej organizacji musi być "socjalistyczny"

Potrzeba nam jasno zdefiniować czym jest kraj socjalistyczny, skoro chcemy przyjmować tylko takie państwa. W popularnym znaczeniu wymieniamy - często niesłusznie - nazwy "kraj socjalistyczny", "kraj komunistyczny", "kraj robotniczy", "kraj demokracji ludowej" za synonimy. Wśród tych słów są określenia wąskie i szerokie. Możemy przyjąć pewną hierarchię, która pomoże ustalić jakie jest minimalne kryterium rozwoju ustrojowego, by wejść do organizacji. Na przykład:

Stopień wyższy: kraj komunistyczny

Stopień niższy: kraj socjalistyczny - minimum, aby dołączyć do organizacji

Oprócz tego, że kandydujący kraj powinien się samodzielnie określać mianem socjalistycznego (nazwa, konstytucja), to oprócz samej terminologii powinien kierować się praktyką. Te państwa, które nie są socjalistyczne, ale dążą do tego ustroju wciąż nie będą mogły dołączyć. Dopiero, gdy osiągną widocznie swój ustrój, to będą mogły zostać przyjęte. Te partie które ubiegają się w swoich krajach o system socjalistyczny będą mogły dołączyć do alternatywnej, specjalnie założonej m. in. na takie okazje II Międzynarodówki Mikronacyjnej. Pamiętajmy, że chcemy stworzyć rządową organizację międzynarodową, a nie partyjną. Oczywiście podział na stopień wyższy i niższy nie oznacza, że któryś kraj jest ważniejszy. Mamy się wzajemnie szanować. Na zasadzie historii i specyfiki kraju można przyjąć, że dana społeczność jeszcze nie jest gotowa na wstąpienie na ścieżkę komunizmu, a zamiast tego wolą spełnić minimum ustrojowe socjalizmu - zrozumiemy to.

Procedura samodzielnego wyjścia z organizacji byłaby analogiczna: a) kraj porzucił socjalizm, więc został wyrzucony; b) kraj sam chce opuścić organizację.

 

2. Decyzje, które są podejmowane w ramach organizacji powinny być w początkowym etapie rozwoju jednomyślne

Na początku, gdy nasza organizacja będzie liczyć trzy, lub cztery kraje, nie ma większego sensu podejmowania decyzji na zasadzie większości. Przy aktualnej liczbie kandydatów najbardziej optymalnym rozwiązanie jest jednomyślne podejmowanie decyzji. Uchroni to przed ewentualnymi podziałami a będzie sprzyjać kolektywizmowi. To sprawi, że nie będzie konieczny urząd "super przewodniczącego", który ma wielką władzę, lecz kierownictwo naszej organizacji będzie sprawowane przez delegatów każdego z państw. Można pomyśleć o nazwie takiego organu.

 

3. Charakter organizacji

Tow. Dimitrij zasugerował dwie organizacje: jedna militarno-polityczna, a druga gospodarczo-naukowa. Myślę, że na tym etapie nie ma potrzeby się rozdrabniać na dwie instytucje, tym samym mnożąc sobie roboty. Zamiast tego, można zbudować jedną organizację, która posiada powyższe cechy. Przecież ideologie socjalistyczne/komunistyczne zajmują się wszystkimi dziedzinami, którymi zajmuje się państwo: polityką, wojskowością, gospodarką i nauką/filozofią (np. czym innym jest uprawianie nauk społecznych w kapitalizmie, a czym innym w komunizmie).  Podstawą prawną naszej organizacji może być traktat, w którym ujmiemy te wszystkie zagadnienia na zasadzie konkretnych mechanizmów i zobowiązań (np. jeśli obcy kraj zaatakuje państwo członkowskie, to stanie się coś; jeśli w kraju nie pojawił się żaden post od miesiąca, to państwa członkowskie robią coś; itd.).

 

4. Cel organizacji

Celem nie powinna być "sztuka dla sztuki" lub powiedzenie, że tak będzie lepiej, ponieważ zawsze wszystko może być lepsze (oprócz Boga). Mam swoje przemyślenia na temat celowości czy też przyczynowości, ale zanim je wyjawię, chcę posłuchać innych nie tylko w tym zakresie, ale i całości mojego wystąpienia.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Biorąc pod uwagę dotychczasowe głosy nie chcę stawać na przeszkodzie wydłużając obrady lub wycofując się z inicjatywy. Popieram pomysł integracji, lecz nie wszystko od razu i na raz. Nie sądzę, żeby była paląca potrzeba powoływania teraz dwóch organizacji. Zamiast tego w imieniu Ludowej Republiki Magnifikatu proponuję utworzenie jednej organizacji starając się trzymać czterech zasad.

1. Kraj, który chce dołączyć do naszej organizacji musi być "socjalistyczny"

Potrzeba nam jasno zdefiniować czym jest kraj socjalistyczny, skoro chcemy przyjmować tylko takie państwa. W popularnym znaczeniu wymieniamy - często niesłusznie - nazwy "kraj socjalistyczny", "kraj komunistyczny", "kraj robotniczy", "kraj demokracji ludowej" za synonimy. Wśród tych słów są określenia wąskie i szerokie. Możemy przyjąć pewną hierarchię, która pomoże ustalić jakie jest minimalne kryterium rozwoju ustrojowego, by wejść do organizacji. Na przykład:

Stopień wyższy: kraj komunistyczny

Stopień niższy: kraj socjalistyczny - minimum, aby dołączyć do organizacji

Oprócz tego, że kandydujący kraj powinien się samodzielnie określać mianem socjalistycznego (nazwa, konstytucja), to oprócz samej terminologii powinien kierować się praktyką. Te państwa, które nie są socjalistyczne, ale dążą do tego ustroju wciąż nie będą mogły dołączyć. Dopiero, gdy osiągną widocznie swój ustrój, to będą mogły zostać przyjęte. Te partie które ubiegają się w swoich krajach o system socjalistyczny będą mogły dołączyć do alternatywnej, specjalnie założonej m. in. na takie okazje II Międzynarodówki Mikronacyjnej. Pamiętajmy, że chcemy stworzyć rządową organizację międzynarodową, a nie partyjną. Oczywiście podział na stopień wyższy i niższy nie oznacza, że któryś kraj jest ważniejszy. Mamy się wzajemnie szanować. Na zasadzie historii i specyfiki kraju można przyjąć, że dana społeczność jeszcze nie jest gotowa na wstąpienie na ścieżkę komunizmu, a zamiast tego wolą spełnić minimum ustrojowe socjalizmu - zrozumiemy to.

Procedura samodzielnego wyjścia z organizacji byłaby analogiczna: a) kraj porzucił socjalizm, więc został wyrzucony; b) kraj sam chce opuścić organizację.

Ma Towarzysz rację, że bardzo często mylnie się stosuje te określenia zamiennie (choć jak można zauważyć, to czasem również stosuję, jako pewnego rodzaju wygodę w używaniu synonimów, ale to zatem przechodząc teraz bardziej profesjonalnie). Ja w takim wypadku proponuję, aby nasza organizacja umożliwiła zrzeszanie państw, które moglibyśmy jakoś określić, np "Państwa Robotnicze", czy "Państwa Proletariatu", które w dokumencie byśmy określili szczegółowo, jakie to są państwa. Można sobie zadać pytanie, czemu akurat taką terminologię proponuję, niż użycie teraz terminu "Państwa Socjalistycznego" lub "Państwa Komunistycznego". Otóż mam na uwadze jeszcze inne odłamy ideologiczne należące do skrajnej lewicy, jak chociażby anarchokomunizm, czy syndykalizm, które teoretycznie nie da się określić jako "Państwo Socjalistyczne", czy "Państwo Komunistyczne". Przykładowo syndykalizm w skrócie jest ideologią, w której władzę sprawują związki zawodowe i wspólnoty zakładowe, niż ugrupowania czysto polityczne. A mimo wszystko, zasadniczy cel jest spełniony i jest nim sprawowanie władzy przez Lud Pracujący, planowanie gospodarcze oraz zachowanie równości i brak podziałów społecznych, czy też pobocznie symbolika robotnicza. A przynajmniej w mojej opinii dobrze byłoby, gdyby nasza organizacja zrzeszała właśnie państwa (lub społeczności, jak to w anarchokomunizmie) o takich cechach. Natomiast do reszty się zgadzam, że dobrze aby nie tylko prawnie było zawarte to, ale również w praktyce stosowane i oczywiście procedura wyjścia też jest poprawna i adekwatna.

24 minuty temu, Tarsycjusz Operar napisał:

2. Decyzje, które są podejmowane w ramach organizacji powinny być w początkowym etapie rozwoju jednomyślne

Na początku, gdy nasza organizacja będzie liczyć trzy, lub cztery kraje, nie ma większego sensu podejmowania decyzji na zasadzie większości. Przy aktualnej liczbie kandydatów najbardziej optymalnym rozwiązanie jest jednomyślne podejmowanie decyzji. Uchroni to przed ewentualnymi podziałami a będzie sprzyjać kolektywizmowi. To sprawi, że nie będzie konieczny urząd "super przewodniczącego", który ma wielką władzę, lecz kierownictwo naszej organizacji będzie sprawowane przez delegatów każdego z państw. Można pomyśleć o nazwie takiego organu.

Tutaj akurat mogę też się na to zgodzić, bo akurat Towarzysz tutaj ma rację, a organ mógłby się nazywać przykładowo: "Rada Wspólnotowa", "Komitet Wspólnotowy", "Zgromadzenie Delegatów Robotniczych", czy inne nazwy, można też mieszać ze sobą dane przymiotniki.

27 minut temu, Tarsycjusz Operar napisał:

3. Charakter organizacji

Tow. Dimitrij zasugerował dwie organizacje: jedna militarno-polityczna, a druga gospodarczo-naukowa. Myślę, że na tym etapie nie ma potrzeby się rozdrabniać na dwie instytucje, tym samym mnożąc sobie roboty. Zamiast tego, można zbudować jedną organizację, która posiada powyższe cechy. Przecież ideologie socjalistyczne/komunistyczne zajmują się wszystkimi dziedzinami, którymi zajmuje się państwo: polityką, wojskowością, gospodarką i nauką/filozofią (np. czym innym jest uprawianie nauk społecznych w kapitalizmie, a czym innym w komunizmie).  Podstawą prawną naszej organizacji może być traktat, w którym ujmiemy te wszystkie zagadnienia na zasadzie konkretnych mechanizmów i zobowiązań (np. jeśli obcy kraj zaatakuje państwo członkowskie, to stanie się coś; jeśli w kraju nie pojawił się żaden post od miesiąca, to państwa członkowskie robią coś; itd.).

Jeżeli tworzylibyśmy jedną organizację, to proponowałbym zachowanie nazwy "Wspólnota Państw Robotniczych", gdyż myślę, że nazwa ta może oddawać bardzo dobrze charakter naszej organizacji i jest ogólną nazwą. Natomiast w imieniu RLS mogę stwierdzić, że nie mam konkretnego zdania na temat, czy byłyby dwie organizacje, czy jedna. Jednakże dla Republiki Ludowej Szczęścia najważniejsze jest powołanie przynajmniej jednej organizacji międzynarodowej, zrzeszającej państwa o wcześniej przeze mnie wspomnianych cechach.

31 minut temu, Tarsycjusz Operar napisał:

4. Cel organizacji

Celem nie powinna być "sztuka dla sztuki" lub powiedzenie, że tak będzie lepiej, ponieważ zawsze wszystko może być lepsze (oprócz Boga). Mam swoje przemyślenia na temat celowości czy też przyczynowości, ale zanim je wyjawię, chcę posłuchać innych nie tylko w tym zakresie, ale i całości mojego wystąpienia.

Oczywiście zakładając, że powołana zostanie jedna organizacja o różnorakich cechach, to ja widzę osobiście to tak:

Polityka: Tutaj akurat jedyne co przychodzi mi do głowy, to swobodny ruch pomiędzy naszymi państwami członkowskimi, który byłby bezwizowy. Natomiast szczegóły innych współprac na tle politycznym to zostawiam do dyskusji i propozycji innym stronom.

Gospodarka: Tutaj oczywiście można umożliwić naszym organom centralnym do organizowania przedsięwzięć za granicą w państwach członkowskich, oczywiście za zgodą państwa przyjmującego przedsięwzięcie, lub też na jego prośbę. Jednym dokumentem, regulującym zakres, moglibyśmy bezproblemowo podejmować takie decyzje, bez większej biurokracji i podpisywania mnóstwa dokumentów. Mógłby być też handel uproszczony, aby zamiast pisać oddzielne Umowy Handlowe lub je modyfikować, to również uprościć ten system w ramach wspólnej organizacji robotniczej. 

Nauka: Tutaj widzę pole do wspólnych projektów badawczych, zarówno budowania przedsięwzieć naukowych, jak i organizowania misji oraz eksperymentów. Możnaby wprowadzić też Wspólnotową jednolitość nomenklatury naukowej, czego przykładem może być stosowanie piktogramów jednolitych dla całej organizacji (projekt piktogramów przykładowo został umieszczony w ZKRR i możnaby wykorzystać go jako wspólnotowy). Możnaby też umożliwić swobodny przepływ studentów, gdzie bezproblemowo osoby z państw członkowskich mogłyby kształcić się na uczelniach wyższych u innych państw członkowskich w naszej organizacji międzynarodowej.

Wojskowość: Oczywiście państwa członkowskie gwarantowałyby sobie nawzajem niepodległość i w przypadku inwazji zewnętrznej, pozostałe państwa ruszyłyby na pomoc broniącemu. Z kolei gdyby państwo członkowskie byłoby atakującym, to przystąpienie do wojny byłoby dobrowolne, z uwagi na zdolności bojowe danych członków oraz sam fakt, że to państwo członkowskie jest atakujące. Z kolei do dyskusji poddaje kwestię wsparcia (do ustalenia też, czy tylko wysyłanie sprzętu i korpusów ekspedycyjnych, czy może faktyczne uczestnictwo) państw o wyżej wspomnianych cechach, lecz niebędącymi członkami organizacji, w wojnach zwykłych, lub domowych.

To jak można zauważyć, teoretycznie możnaby uznać, że celem jest wspólna koordynacja na różnych płaszczyznach i wzajemne wspieranie się, natomiast powyżej zaznaczyłem mniej więcej potencjalne założenia Organizacji.

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Robert Drenin napisał:

Ma Towarzysz rację, że bardzo często mylnie się stosuje te określenia zamiennie (choć jak można zauważyć, to czasem również stosuję, jako pewnego rodzaju wygodę w używaniu synonimów, ale to zatem przechodząc teraz bardziej profesjonalnie). Ja w takim wypadku proponuję, aby nasza organizacja umożliwiła zrzeszanie państw, które moglibyśmy jakoś określić, np "Państwa Robotnicze", czy "Państwa Proletariatu", które w dokumencie byśmy określili szczegółowo, jakie to są państwa. Można sobie zadać pytanie, czemu akurat taką terminologię proponuję, niż użycie teraz terminu "Państwa Socjalistycznego" lub "Państwa Komunistycznego". Otóż mam na uwadze jeszcze inne odłamy ideologiczne należące do skrajnej lewicy, jak chociażby anarchokomunizm, czy syndykalizm, które teoretycznie nie da się określić jako "Państwo Socjalistyczne", czy "Państwo Komunistyczne". Przykładowo syndykalizm w skrócie jest ideologią, w której władzę sprawują związki zawodowe i wspólnoty zakładowe, niż ugrupowania czysto polityczne. A mimo wszystko, zasadniczy cel jest spełniony i jest nim sprawowanie władzy przez Lud Pracujący, planowanie gospodarcze oraz zachowanie równości i brak podziałów społecznych, czy też pobocznie symbolika robotnicza. A przynajmniej w mojej opinii dobrze byłoby, gdyby nasza organizacja zrzeszała właśnie państwa (lub społeczności, jak to w anarchokomunizmie) o takich cechach. Natomiast do reszty się zgadzam, że dobrze aby nie tylko prawnie było zawarte to, ale również w praktyce stosowane i oczywiście procedura wyjścia też jest poprawna i adekwatna.

 

Zgoda. Możemy rozszerzyć ramy ideologiczne naszej przyszłej organizacji na inne warianty w ramach skrajnej lewicy. Przypomnę leninowską koncepcję rozwoju faz przejścia od kapitalizmu do komunizmu, które umożliwiają zdefiniowanie czym jest państwo socjalistyczne, a czym komunistyczne.

Państwo socjalistyczne: środki własności należą do całego społeczeństwa, a "reszta" pozostaje własnością prywatną; panuje pozorna równość: "równe prawo każdego do równego produktu pracy"; stosowanie jednakowego miernika w prawie do wszystkich (różnych) ludzi; "najściślejsza kontrola ze strony społeczeństwa i państwa nad rozmiarem pracy i spożyciem" sprawowana przez robotników; elementy tradycji; elementy kapitalizmu

Państwo komunistyczne: brak przeciwieństwa między pracą fizyczną a umysłową; praca nie tylko jako źródło utrzymania, ale jako potrzeba; "Każdemu według swoich potrzeb, każdemu według swoich zdolności"; brak regulacji podziału dóbr i pracy ze względu na wcześniejszą zasadę; środki produkcji należą do całego społeczeństwa. 

Źródło: W. I. Lenin, "Państwo a rewolucja", rozdział V.

 

Według Ciebie państwo robotnicze/proletariatu jest wtedy, gdy ma miejsce "sprawowanie władzy przez Lud Pracujący, planowanie gospodarcze oraz zachowanie równości i brak podziałów społecznych, czy też pobocznie symbolika robotnicza". Można się "przyczepić" do tego, że określenie proletariat mało kiedy pasuje do mikronacji, a sformułowanie "robotnicze" dyskwalifikuje inne grupy zawodowe takie jak rolnictwo czy praca umysłowa. Dlatego będąc konsekwentnym powinniśmy zaproponować termin "państwo pracujących" albo "państwo ludzi pracy". Można dalej brnąć w szczegóły mówiąc, że "klasycznie"/"kanonicznie" nie można mówić o "państwie komunistycznym", gdyż w "pełnym" komunizmie jest "obumarcie państwa".  Oczywiście możemy się umówić na używanie określenia np. "państwo robotnicze" tylko w charakterze nazwy. Nie ma problemu. Nie mam nic przeciwko zaproponowanej definicji.

 

-----------

W zakresie wojskowości również mam przemyślenia. Jak najbardziej jestem za tym, aby organizacja broniła zaatakowane państwo członkowskie. Warunkiem zwycięstwa jest to, aby działać w prawdzie. W przypadku ataku innego państwa na państwo członkowskie, to państwo członkowskie powinno wyrazić zdanie w jakim zakresie potrzebuje pomocy i szczerze opisać co się stało, żeby nie było tak, że reszta organizacji wie lepiej niż to, co czuje pokrzywdzony kraj. Wsparcie możne przybrać wiele form m. in. gospodarcze. Najważniejsze formy wsparcia poszkodowanego państwa to pomoc militarna i narracyjna. Jak się przekonaliśmy solidarność krajów miłujących pokój sprawiła, że wystarczyła rzetelna i uczciwa narracja na rzecz Magnifikatu by operacja "Busola" się prędko zakończyła wraz z naprawieniem szkód materialnych.

Wciąż nie jestem przekonany co do tego, czy państwo członkowskie powinno wywoływać wojnę. W sytuacji, gdy państwo członkowskie wspiera inny zewnętrzny kraj w już rozpoczętej wojny to zupełnie inna sprawa i często przybiera opcję pokojową tj. udział państwa członkowskiego w wojnie nie tylko po to, aby komuś zaszkodzić, ale przede wszystkim po to, aby kogoś wesprzeć. Jestem zdania, że państwo członkowskie nie powinno wywoływać wojny.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Tarsycjusz Operar napisał:

 

Zgoda. Możemy rozszerzyć ramy ideologiczne naszej przyszłej organizacji na inne warianty w ramach skrajnej lewicy. Przypomnę leninowską koncepcję rozwoju faz przejścia od kapitalizmu do komunizmu, które umożliwiają zdefiniowanie czym jest państwo socjalistyczne, a czym komunistyczne.

Państwo socjalistyczne: środki własności należą do całego społeczeństwa, a "reszta" pozostaje własnością prywatną; panuje pozorna równość: "równe prawo każdego do równego produktu pracy"; stosowanie jednakowego miernika w prawie do wszystkich (różnych) ludzi; "najściślejsza kontrola ze strony społeczeństwa i państwa nad rozmiarem pracy i spożyciem" sprawowana przez robotników; elementy tradycji; elementy kapitalizmu

Państwo komunistyczne: brak przeciwieństwa między pracą fizyczną a umysłową; praca nie tylko jako źródło utrzymania, ale jako potrzeba; "Każdemu według swoich potrzeb, każdemu według swoich zdolności"; brak regulacji podziału dóbr i pracy ze względu na wcześniejszą zasadę; środki produkcji należą do całego społeczeństwa. 

Źródło: W. I. Lenin, "Państwo a rewolucja", rozdział V.

 

Według Ciebie państwo robotnicze/proletariatu jest wtedy, gdy ma miejsce "sprawowanie władzy przez Lud Pracujący, planowanie gospodarcze oraz zachowanie równości i brak podziałów społecznych, czy też pobocznie symbolika robotnicza". Można się "przyczepić" do tego, że określenie proletariat mało kiedy pasuje do mikronacji, a sformułowanie "robotnicze" dyskwalifikuje inne grupy zawodowe takie jak rolnictwo czy praca umysłowa. Dlatego będąc konsekwentnym powinniśmy zaproponować termin "państwo pracujących" albo "państwo ludzi pracy". Można dalej brnąć w szczegóły mówiąc, że "klasycznie"/"kanonicznie" nie można mówić o "państwie komunistycznym", gdyż w "pełnym" komunizmie jest "obumarcie państwa".  Oczywiście możemy się umówić na używanie określenia np. "państwo robotnicze" tylko w charakterze nazwy. Nie ma problemu. Nie mam nic przeciwko zaproponowanej definicji.

Faktycznie, w sumie definicje, jakie można wyciągnąć na podstawie dzieła Towarzysza Lenina świetnie nadają się do zdefiniowania państw socjalistycznych i komunistycznych w sposób ogólny. Mógłbym może nawet pokusić się o stwierdzenie, że są na tyle ogólne, że pasowałyby pod większość ideologii skrajnej lewicy, przynajmniej tak w moim odczuciu. Tylko kwestia tego, czy we współczesnym świecie osoby zewnętrzne czytając powierzchniowo Traktat powołujący WPR (pozwolę sobie już może tak nazywać naszą organizację, jako Wspólnotę Państw Robotniczych), czy nie zrodzą się u nich pewnych wątpliwości, albo niepewności, czy aby na pewno mogliby przystąpić. A to z uwagi na fakt, że współcześnie mówiąc "Państwo socjalistyczne", to człowiek już tworzy sobie pewne wyobrażenie konkretne, które czasem może być inne niż przykładowo "Państwo syndykalistyczne". Albo też czasem sposób dojścia do zniesienia państwa jest podkreślany już w nomenklaturze, jak to w przypadku "państwa komunistycznego", a "państwa anarchokomunistycznego" (tutaj użycie terminu państwa akurat jest tylko tak na potrzeby nazwy, aby po prostu określić zorganizowaną wspólnotę ludzi). Stąd też niejako moja propozycja nazwania w sposób ogólny, aby tylko po spojrzeniu na traktat, osoby zewnętrzne mogły od razu stwierdzić, czy ich narody się już kwalifikują (bo jednak czasem człowiek już po okładce odgórnie tworzy założenia).

Natomiast ma w sumie Towarzysz rację, że też w takim wypadku, jak po wyżej wspomniałem w kwestii nazewnictwa, to faktycznie najlepiej by może użyć terminów "państwo pracujących", czy "państwo ludzi pracy". Wtedy tworzymy zupełnie nowe określenie, któremu możemy nadać już pewien całokształt i wyobrażenie, które pojawiałoby się po wypowiedzeniu lub wspomnieniu tego terminu.

Godzinę temu, Tarsycjusz Operar napisał:

W zakresie wojskowości również mam przemyślenia. Jak najbardziej jestem za tym, aby organizacja broniła zaatakowane państwo członkowskie. Warunkiem zwycięstwa jest to, aby działać w prawdzie. W przypadku ataku innego państwa na państwo członkowskie, to państwo członkowskie powinno wyrazić zdanie w jakim zakresie potrzebuje pomocy i szczerze opisać co się stało, żeby nie było tak, że reszta organizacji wie lepiej niż to, co czuje pokrzywdzony kraj. Wsparcie możne przybrać wiele form m. in. gospodarcze. Najważniejsze formy wsparcia poszkodowanego państwa to pomoc militarna i narracyjna. Jak się przekonaliśmy solidarność krajów miłujących pokój sprawiła, że wystarczyła rzetelna i uczciwa narracja na rzecz Magnifikatu by operacja "Busola" się prędko zakończyła wraz z naprawieniem szkód materialnych.

Wciąż nie jestem przekonany co do tego, czy państwo członkowskie powinno wywoływać wojnę. W sytuacji, gdy państwo członkowskie wspiera inny zewnętrzny kraj w już rozpoczętej wojny to zupełnie inna sprawa i często przybiera opcję pokojową tj. udział państwa członkowskiego w wojnie nie tylko po to, aby komuś zaszkodzić, ale przede wszystkim po to, aby kogoś wesprzeć. Jestem zdania, że państwo członkowskie nie powinno wywoływać wojny.

Ma Towarzysz również rację, aby państwo atakowane opisało i określiło, na czym konkretniej miałaby pomoc wyglądać. Zarówno ma też Towarzysz rację, co do wypowiadania wojny przez jedno z naszych państw członkowskich, państwu zewnętrznemu. Faktycznie nie ma to trochę zbytnio sensu, choć możnaby poteoryzować, co gdyby państwo zewnętrzne próbowało jakoś wpływać na państwo członkowskie. Albo w postaci ingerencji w sprawy wewnętrzne naszego członka, lub pewnego rodzaju znieważania (czyli możnaby powiedzieć, że rozpoczęcie przez państwo zewnętrzne wojny nie militarnej, tylko psychologicznej, politycznej i informatycznej). Rozumiem, że obecnie mikroświat raczej nie znajduje się w takim wieku, aby była spora szansa na taką sytuację, ale może akurat warto o tym wspomnieć. Chyba, że ustalone byłoby to w sposób wewnętrzny, na drodze porozumienia już po powstaniu WPR.

A tak na marginesie, to może do dyskusji już dołączę swoje propozycje w sprawie symboliki Wspólnoty Państw Robotniczej. Oczywiście chciałbym wspomnieć i też tak niejako zaznaczyć, że mam nadzieję, że wysłana przeze mnie symbolika nie będzie uznana za jakiś pośpiech lub cokolwiek w ten deseń. Co prawda jesteśmy na etapie tutaj ustalania tego, jednakże sama symbolika powstała po części już rok temu, ale było to początkowo jako takie teoryzowanie. Natomiast gdy staje się to już w pewnym sensie rzeczywistym pomysłem, to może akurat Towarzysze mają jakąś opinie na ten temat:

Flaga Wspólnota Państw Robotniczych.png

logo Wspólnota Państw Robotniczych.png

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, Robert Drenin napisał:

Natomiast ma w sumie Towarzysz rację, że też w takim wypadku, jak po wyżej wspomniałem w kwestii nazewnictwa, to faktycznie najlepiej by może użyć terminów "państwo pracujących", czy "państwo ludzi pracy". Wtedy tworzymy zupełnie nowe określenie, któremu możemy nadać już pewien całokształt i wyobrażenie, które pojawiałoby się po wypowiedzeniu lub wspomnieniu tego terminu.

Jeśli mielibyśmy wybrać nazwę "państwo ludzi pracy" to nazwa organizacji powinna brzmieć Wspólnota Państw Ludzi Pracy. Wspólnota Państw Pracujących brzmi dziwnie.

 

 

14 minut temu, Robert Drenin napisał:

Ma Towarzysz również rację, aby państwo atakowane opisało i określiło, na czym konkretniej miałaby pomoc wyglądać. Zarówno ma też Towarzysz rację, co do wypowiadania wojny przez jedno z naszych państw członkowskich, państwu zewnętrznemu. Faktycznie nie ma to trochę zbytnio sensu, choć możnaby poteoryzować, co gdyby państwo zewnętrzne próbowało jakoś wpływać na państwo członkowskie. Albo w postaci ingerencji w sprawy wewnętrzne naszego członka, lub pewnego rodzaju znieważania (czyli możnaby powiedzieć, że rozpoczęcie przez państwo zewnętrzne wojny nie militarnej, tylko psychologicznej, politycznej i informatycznej). Rozumiem, że obecnie mikroświat raczej nie znajduje się w takim wieku, aby była spora szansa na taką sytuację, ale może akurat warto o tym wspomnieć. Chyba, że ustalone byłoby to w sposób wewnętrzny, na drodze porozumienia już po powstaniu WPR.

Można to prosto rozwiązać. W traktacie lub w umowach międzynarodowych należy zawrzeć zapis o tym, że kraje nie będą zagrażać swoim interesom (militarnym, ekonomicznym, politycznym) tylko będą dążyć do współpracy i zmniejszenia ewentualnych napięć. Jeśli miałaby nastąpić jakaś ingerencja w nasze wewnętrzne sprawy, oczywiście środkiem i argumentem jest narracja i rozmowa. Jeśli ktoś ucieka od rozmów, obrzuca kogoś wulgarnym słownictwem i obraża to jest na straconej pozycji.

 

Symbolika mi się podoba. Jedyne co trzeba będzie zmienić to skrót jeśli mielibyśmy zmienić nazwę o czym wspominałem wyżej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Jeśli mielibyśmy wybrać nazwę "państwo ludzi pracy" to nazwa organizacji powinna brzmieć Wspólnota Państw Ludzi Pracy. Wspólnota Państw Pracujących brzmi dziwnie.

A co Towarzysz powie może na jeszcze termin "państwo ludowe", bo jeszcze teraz tak przypomniało mi się potencjalnie. W takim wypadku nazwa organizacji brzmiałaby Wspólnota Państw Ludowych.

1 godzinę temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Można to prosto rozwiązać. W traktacie lub w umowach międzynarodowych należy zawrzeć zapis o tym, że kraje nie będą zagrażać swoim interesom (militarnym, ekonomicznym, politycznym) tylko będą dążyć do współpracy i zmniejszenia ewentualnych napięć. Jeśli miałaby nastąpić jakaś ingerencja w nasze wewnętrzne sprawy, oczywiście środkiem i argumentem jest narracja i rozmowa. Jeśli ktoś ucieka od rozmów, obrzuca kogoś wulgarnym słownictwem i obraża to jest na straconej pozycji.

Dobrze, to jak dla mnie tutaj tą kwestię zatem rozwiązaliśmy, a przynajmniej w mojej opinii.

1 godzinę temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Symbolika mi się podoba. Jedyne co trzeba będzie zmienić to skrót jeśli mielibyśmy zmienić nazwę o czym wspominałem wyżej.

A to się cieszę, a co do skrótu, to oczywiście to tylko taka drobnostka, którą da się szybko zmienić. Natomiast nie wiem, jak też Towarzysze, ale hymnem naszej organizacji mógłby być w sumie ten marsz:

 

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kwestie nazewnictwa możemy jeszcze inaczej rozwiązać. Nazwa organizacji nie musi koniecznie zawierać w sobie definicję państwa członkowskiego. Możemy przyjąć nazwę dowolną, a w traktacie napisać, że kandydat na państwo członkowskie musi spełnić oczekiwania - minimum - zarówno standardów uznania za mikronację, jak i standardów kandydata:

  • istnienie minimum 30 dni, brak zjawiska "kloningu", posiadanie forum, posiadanie co najmniej trzech obywateli, posiada suwerenną władzę, nie zagraża interesom państw członkowskich,
  • sprawowanie władzy przez lud pracujący, planowanie gospodarcze, zachowanie równości, brak podziałów społecznych.

 

Inne alternatywne nazwy dla organizacji:

  • Wspólnota Państw Pracy
  • Zjednoczenie Pracy
  • Społeczne Zjednoczenie Pracy
  • Ludowe Zjednoczenie Pracy

Możemy też pozostać przy nazwie "Wspólnota Państw Robotniczych". Czy mamy jeszcze jakieś kwestie do omówienia, czy przechodzimy do podsumowania i sformułowania traktatu?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Kwestie nazewnictwa możemy jeszcze inaczej rozwiązać. Nazwa organizacji nie musi koniecznie zawierać w sobie definicję państwa członkowskiego. Możemy przyjąć nazwę dowolną, a w traktacie napisać, że kandydat na państwo członkowskie musi spełnić oczekiwania - minimum - zarówno standardów uznania za mikronację, jak i standardów kandydata:

  • istnienie minimum 30 dni, brak zjawiska "kloningu", posiadanie forum, posiadanie co najmniej trzech obywateli, posiada suwerenną władzę, nie zagraża interesom państw członkowskich,
  • sprawowanie władzy przez lud pracujący, planowanie gospodarcze, zachowanie równości, brak podziałów społecznych.

Co do definicji, to w porządku, jednakże jeśli chodzi o standardy uznawania za mikronację należałoby troszkę zmienić. Chodzi mi tu oczywiście bardziej o posiadanie obywateli. Dobrze, że przynajmniej nie określiliśmy aktywności obywateli, ale ja proponowałbym posiadanie co najmniej dwóch obywateli. To wynika z faktu, jak w sumie też Tow. @Andrzej Płatonowicz Ordyński zauważył w Bialenii, obecnie mikronacje zaczynają przyjmować postać projektów, w których coraz mniej bierze udział osób, wręcz pojedyncze osoby. Jednakże, żeby też takie państwo nie upadło od razu, to możemy przyjąć minimalnie dwóch obywateli, bo trzy to też może być problem w obecnym mikroświecie.

12 godzin temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Inne alternatywne nazwy dla organizacji:

  • Wspólnota Państw Pracy
  • Zjednoczenie Pracy
  • Społeczne Zjednoczenie Pracy
  • Ludowe Zjednoczenie Pracy

Możemy też pozostać przy nazwie "Wspólnota Państw Robotniczych". Czy mamy jeszcze jakieś kwestie do omówienia, czy przechodzimy do podsumowania i sformułowania traktatu?

Jak dla mnie, to proponowałbym albo Wspólnotę Państw Pracy, albo Wspólnotę Państw Robotniczych. Jedna z tych nazw mogłaby zostać przyjęta. Natomiast konkretnie która nazwa to już mi obojętnie. Natomiast po określeniu tej nazwy, możemy przechodzić do podsumowania i sformułowania traktatu.

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Robert Drenin napisał:

Co do definicji, to w porządku, jednakże jeśli chodzi o standardy uznawania za mikronację należałoby troszkę zmienić. Chodzi mi tu oczywiście bardziej o posiadanie obywateli. Dobrze, że przynajmniej nie określiliśmy aktywności obywateli, ale ja proponowałbym posiadanie co najmniej dwóch obywateli. To wynika z faktu, jak w sumie też Tow. @Andrzej Płatonowicz Ordyński zauważył w Bialenii, obecnie mikronacje zaczynają przyjmować postać projektów, w których coraz mniej bierze udział osób, wręcz pojedyncze osoby. Jednakże, żeby też takie państwo nie upadło od razu, to możemy przyjąć minimalnie dwóch obywateli, bo trzy to też może być problem w obecnym mikroświecie.

Myślę, że jest odwrotnie. Im więcej obywateli (+ charyzma przywódcy), tym mniejsze ryzyko upadku państwa. Jeśli państwo by miało dwóch obywateli, z czego jeden by odszedł, to jest to kraj jednoosobowy. To jest sytuacja niedopuszczalna. Teza, że coraz mniej osób bierze udział w mikronacjach jest słuszna nie od wczoraj, ale od kilku lat. Słyszałem nawet głosy, że mikroświat "umiera" od kilkunastu lat. To "umieranie" sprawia, że inne państwa wskakują na wyższe miejsca w rankingach -> czyli jest rotacja, a to jest jeszcze korzystniejsze dla mikroświata niż trwała "hierarchia aktywnościowa". Nikogo nie zdziwię, że wbrew ontologii mikroświata, jest on zależny od reala (patrz: wakacje, urlopy, praca, ktoś zaczyna lub kończy szkołę, życie towarzyskie, rodzina, podejmowanie decyzji, itd.). Ranking ilości postów albo liczba obywateli (prawdziwych lub nie) to nie są jedynymi czynnikami świadczącymi o pozycji mikronacji.

Biorąc pod uwagę dane udostępniane przez nasze fora i discordy można stwierdzić, że naszej kraje (LRM, ZKRR, RLS) nie są zagrożone zmniejszeniem liczby obywateli do dwóch albo do jednego. Dlatego podtrzymuję wymaganie dotyczące posiadania minimum trzech obywateli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, to z pewnością jest prawda, że tym więcej obywateli, tym państwo jest dalej od upadku. Jednakże zauważyłem taką kwestię, że jednak część państw zaczyna usuwać u siebie kryteria uznawania mikronacji, albo i je zmniejsza, jak to przykładowo wykonano w Muratyce, albo w Bialenii. Przykładowo Ordyński właśnie miał w planach prowadzić sobie spokojnie Nową Ordę, jednakże będąc w niej samemu, ale zdaje mi się, że nie jest jeszcze pewny tego (czas w praktyce ma do listopada, więc jeszcze może zastanowić się, czy aby na pewno NO będzie prowadzić). Jednakże jest świadomy, że to raczej wielka aktywność nie będzie oraz że jego kraj może łatwo upaść.

Natomiast tych dwóch obywateli zaproponowałem z uwagi właśnie na te zmiany, jakie zaczęły w innych narodach następować. Jednakże możemy przyjąć 3 obywateli za minimum, choć myślę, że ciężko przewidzieć tutaj sytuację z nowymi mikronacjami.

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowni Towarzysze,

 

Starałem się wziąć pod uwagę nasze wypowiedzi tworząc traktat dla naszej organizacji. Wstawiam pierwszą wersję traktatu poniżej. Proszę o zapoznanie się z nim i wskazanie treści koniecznych do poprawy.

 

Traktat Wspólnoty Państw Robotniczych
 

Art. 1
Związek Kolektywistycznych Republik Rad, Ludowa Republika Magnifikatu i Republika Ludowa Szczęścia postanawiają założyć Wspólnotę Państw Robotniczych.

Art. 2

Wspólnota Państw Robotniczych (dalej: Wspólnota) ma na celu integrację mikronacyjnego środowiska robotniczego przez wzajemne wsparcie w zakresie polityki, ideologii, gospodarki, bezpieczeństwa i kultury.

Art. 3
Wspólnota w swoich nie będą w swoich wewnętrznych stosunkach stosować siły lub groźby jej użycia, a wszelkie spory będą rozwiązywane drogą pokojową.


Art. 4
Wspólnota będzie w stałym dialogu w kwestiach, które dotyczą jej bezpośredniego lub pośredniego interesu.


Art. 5
Wspólnota będzie wspierać własne państwo członkowskie jeśli padło ofiarą zewnętrznej agresji do chwili rozwiązania sporu.

Art. 6
Państwa członkowskie Wspólnoty nie będą wypowiadać wojny państwom zewnętrznym.

Art. 7 
Decyzje w imieniu Wspólnoty podejmuje Rada Wspólnoty Państw Robotniczych (dalej: Rada) w drodze Rozporządzeń. Decyzje są podejmowane jednomyślnie. Rada w drodze Rozporządzenia ma prawo do zmiany treści niniejszego traktatu i przyjmowania nowych państw członkowskich do struktur Wspólnoty.

Art. 8

Skład Rady stanowią Delegaci. Delegatem jest z urzędu głowa państwa członkowskiego Wspólnoty lub inna osoba powołana przez nią. Delegaci mają prawo do zgłaszania inicjatyw pod podjęcia w ramach Rady.

 

Art. 9

Rada obraduje w sposób permanentny. 


Art. 10
Wspólnota jest otwarta na przyjęcie do swojej struktury innego państwa, jeśli spełnia ono łącznie następujące warunki:


1) uznaje się za niepodległą mikronację;

2) posiada suwerenną władzę sprawowaną przez Lud Pracujący;

3) posiada gospodarkę planowaną;

4) troszczy się o zachowanie równości społecznych;

5) nie posiada podziałów społecznych;

6) w swojej nazwie i/lub symbolice odwołuje się do ruchu robotniczego;

7) posiada forum i/lub inne publiczne miejsce dyskusji;

8 ) posiada co najmniej trzech obywateli;

9) całkowicie wyrzeka się zjawiska kloningu;

10) nie zagraża interesom Państw członkowskich;

11) deklaruje zakaz stosowania przemocy lub groźby jej użycia we wzajemnych relacjach z którymkolwiek z państw członkowskich Wspólnoty.

Art. 11
Wszelkie kwestie szczegółowe lub nieuregulowane w niniejszym Traktacie uzupełnia Rozporządzenie Rady  

Art. 12

Każde państwo członkowskie Wspólnoty może wypowiedzieć niniejszy Traktat. Traktat traci swoją moc po upływie tygodnia od dnia notyfikacji wypowiedzenia Traktatu Radzie.


Art. 13
Traktat wchodzi w życie z chwilą ratyfikacji przez Wspólnotę.

Edytowane przez Tarsycjusz Operar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Wspólnota w swoich nie będą w swoich wewnętrznych stosunkach stosować siły lub groźby jej użycia, a wszelkie spory będą rozwiązywane drogą pokojową.

Tutaj się akurat powtórzyło słowo "swoich". To tak już na marginesie tylko zaznaczam.

5 godzin temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Każde państwo członkowskie Wspólnoty może wypowiedzieć niniejszy Traktat. Traktat traci swoją moc po upływie tygodnia od dnia notyfikacji wypowiedzenia Traktatu Radzie.

Jeśli dobrze rozumiem, to chodzi o to, iż państwo może wypowiedzieć Traktat i przestaje ten traktat takie państwo obowiązywać?

A pytam się z uwagi na potencjalne rozwiązanie tej Wspólnoty. Czy ona po prostu sama się rozwiąże, gdy zostanie w niej tylko jedno państwo, czy jak wszystkie strony wypowiedzą traktat? (czyli tutaj chodzi mi o taką sytuację, jak z Kazachstańską SRR, gdzie de facto istniało jeszcze ZSRR, pomimo iż była jedynym państwem. Więc teoretycznie nie musiałaby wychodzić z Związku i wziąć pozostać jako ZSRR).

  • Lubię to 1

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za spostrzegawczość, oczywiście ta pierwsza kwestia jest do poprawki.

W drugiej kwestii jest to również dobra uwaga. Przyjęło się, że organizacja międzynarodowa ma miejsce wówczas, gdy są w niej co najmniej trzy państwa. Możemy ustalić, że jeżeli Wspólnota będzie liczyć dwoje członków to jej prawo będzie obowiązywać na zasadzie dwustronnej umowy międzynarodowej. Oczywiste jest, że jeśli Wspólnota stanie się umową dwustronną, to jeśli któreś państwo wypowie traktat to i Wspólnota=umowa przestaje obowiązywać. Dlatego proponuję nowe brzmienie tego artykułu:

 

Art. 12

Każde państwo członkowskie Wspólnoty może wypowiedzieć niniejszy Traktat. Traktat traci swoją moc w państwie opuszczającym Wspólnotę po upływie tygodnia od dnia notyfikacji wypowiedzenia Traktatu Radzie. W przypadku, gdy liczba państw członkowskich została zmniejszona do dwóch, wówczas Wspólnota dalej funkcjonuje, lecz na zasadzie dwustronnej umowy międzynarodowej. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To teraz już faktycznie lepiej. Tylko w sumie tak chciałem też czysto teoretycznie zapytać się, co jeżeli do dwustronnej umowy międzynarodowej, chciałaby przystąpić trzecia strona, tworząc możliwość przywrócenia wymaganej mniejszości do istnienia organizacji międzynarodowej.

  • Lubię to 1

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oto Traktat z poprawkami. Czy coś jeszcze powinniśmy ustalić przed jego przegłosowaniem?

 

Traktat Wspólnoty Państw Robotniczych
 

Art. 1
Związek Kolektywistycznych Republik Rad, Ludowa Republika Magnifikatu i Republika Ludowa Szczęścia postanawiają założyć Wspólnotę Państw Robotniczych.

Art. 2

Wspólnota Państw Robotniczych (dalej: Wspólnota) ma na celu integrację mikronacyjnego środowiska robotniczego przez wzajemne wsparcie w zakresie polityki, ideologii, gospodarki, bezpieczeństwa i kultury.

Art. 3
Wspólnota nie będzie w swoich wewnętrznych stosunkach stosować siły lub groźby jej użycia, a wszelkie spory będą rozwiązywane drogą pokojową.


Art. 4
Wspólnota będzie w stałym dialogu w kwestiach, które dotyczą jej bezpośredniego lub pośredniego interesu.


Art. 5
Wspólnota będzie wspierać własne państwo członkowskie jeśli padło ofiarą zewnętrznej agresji do chwili rozwiązania sporu.

Art. 6
Państwa członkowskie Wspólnoty nie będą wypowiadać wojny państwom zewnętrznym.

Art. 7 
Decyzje w imieniu Wspólnoty podejmuje Rada Wspólnoty Państw Robotniczych (dalej: Rada) w drodze Rozporządzeń. Decyzje są podejmowane jednomyślnie. Rada w drodze Rozporządzenia ma prawo do zmiany treści niniejszego traktatu i przyjmowania nowych państw członkowskich do struktur Wspólnoty.

Art. 8

Skład Rady stanowią Delegaci. Delegatem jest z urzędu głowa państwa członkowskiego Wspólnoty lub inna osoba powołana przez nią do reprezentowana danego państwa członkowskiego wobec Rady. Delegaci mają prawo do zgłaszania inicjatyw pod podjęcia w ramach Rady.

 

Art. 9

Rada obraduje w sposób permanentny. 


Art. 10
Wspólnota jest otwarta na przyjęcie do swojej struktury innego państwa, jeśli spełnia ono łącznie następujące warunki:


1) uznaje się za niepodległą mikronację;

2) posiada suwerenną władzę sprawowaną przez Lud Pracujący;

3) posiada gospodarkę planowaną;

4) troszczy się o zachowanie równości społecznych;

5) nie posiada podziałów społecznych;

6) w swojej nazwie i/lub symbolice odwołuje się do ruchu robotniczego;

7) posiada forum i/lub inne publiczne miejsce dyskusji;

8 ) posiada co najmniej trzech obywateli;

9) całkowicie wyrzeka się zjawiska kloningu;

10) nie zagraża interesom Państw członkowskich;

11) deklaruje zakaz stosowania przemocy lub groźby jej użycia we wzajemnych relacjach z którymkolwiek z państw członkowskich Wspólnoty.

Art. 11
Wszelkie kwestie szczegółowe lub nieuregulowane w niniejszym Traktacie uzupełnia Rozporządzenie Rady  

Art. 12

Każde państwo członkowskie Wspólnoty może wypowiedzieć niniejszy Traktat. Traktat traci swoją moc w państwie opuszczającym Wspólnotę po upływie tygodnia od dnia notyfikacji wypowiedzenia Traktatu Radzie. W przypadku, gdy liczba państw członkowskich została zmniejszona do dwóch, wówczas Wspólnota dalej funkcjonuje, lecz na zasadzie dwustronnej umowy międzynarodowej. 


Art. 13
Traktat wchodzi w życie z chwilą ratyfikacji przez Wspólnotę.

Edytowane przez Tarsycjusz Operar
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Tarsycjusz Operar napisał:

Delegaci mają prawo do zgłaszania inicjatyw pod podjęcia w ramach Rady.

Właśnie, tak teraz tutaj zauważyłem i tutaj chodzi o to w tym artykule 8, że delegaci mają prawo do zgłaszania swoich inicjatyw i projektów pod obrady Rady?

Towarzysz Robert Drenin

Wiceprzewodniczący Rady Komisarzy Ludowych Związku Kolektywistycznych Republik Rad

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
 Udostępnij