• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Joachim Cargalho

Freutreggër
  • Postów

    114
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    6

Treść opublikowana przez Joachim Cargalho

  1. Kotlina Edelweiss ZAPRASZA FESTIWAL "FUTURISMUS" Serdecznie zapraszamy na wydarzenie festiwalowe, podczas którego będziemy mogli pobawić się swoją kreatywnością i zagrać kogoś nowego. Celem zabawy jest swoisty BAL PRZEBIERAŃCÓW, podczas którego będziemy mogli wcielić się w rolę wybranego bohatera z filmu świata realnego. Następne uczestnictwo w balu, odwzorowując zachowania swojej postaci, przy zachowaniu anonimowości. Na koniec festiwalu, zadaniem każdego będzie dopasowanie Postaci Balowej do Uczestnika. Tematem pierwszego festiwalu jest: FILM FANTASTYCZNY Harmonogram Festiwalu: - Zgłoszenia uczestnictwa w Festiwalu > do 5 maja - Zakładanie kont postaci > 6-7 maja Uwaga: Zakładamy nowe konta na forum w formacie: NazwaBohatera-postać balowa - Rozpoczęcie balu > 8 maja - Zakończenie imprezy > 12 maja - Głosowania Festiwalowe > 13-14 maja. Zakładanie kont: - Zakładamy nowe konta na forum w formacie: NazwaBohatera-postać balowa - W podpisie konta należy zamieścić tytuł filmu, z którego bohater pochodzi - Konta będą aktywowane ręcznie - Po zakończeniu Festiwalu, wszystkie konta postaci balowych będą dezaktywowane.
  2. Joachim czuł się w tych dialogach ignorowany, a podejście do niego kobiet, stawiało go w roli obserwatora. Był przekonany, że jeśli wyjawią jakieś informacje, to @Femme Mystere będzie tą, która okaże się być godna, by o nich usłyszeć. Nie było to dla niego problemem. Przysłuchiwał się ich dyskusjom i nawet uśmiechnął się lekko na wspomnienie o nim i konieczności długiego oczekiwania. Uśmiech ten pewnie lekko rozluźnił go, choć jednocześnie odczuwał duży dyskomfort z wiedzy, jaką o nich posiadały spotkane tutaj kobiety. Ta, która teraz ich prowadziła, ruszyła przodem po krętych schodach, które prowadziły w dół. - Chyba masz u nich poważanie - pozwolił sobie na cichy komentarz, gdy schodzili kilka stopni za kobietą trzymającą w swojej ręce świecznik tworzący łunę światła. Chciał jak najszybciej zdobyć informacje o tym miejscu. Choć wydawało się przerażające, z każdym krokiem było to dla niego coraz bardziej intrygujące. Zagadka, jaka stała przed nimi otworem, sprawiała, że niczym zahipnotyzowany szedł dalej, nawet nie rozglądając się na boki. - Nie spotkałaś? Może jeszcze nie nauczyłaś się go zauważać? - kobieta w bieli kontynuowała swoją mowę. Kiedy skończyły się schody, znaleźli się na początku długiego, ciemnego korytarza. Tam, zatrzymała się znowu na chwilę. - Dostrzeganie Markusa to trudna umiejętność. On chowa się pod różnymi postaciami. Ale, nic nie jest jeszcze stracone... Można tego nauczyć się wieloma sposobami. Taaaak, pozostaje Ci jeszcze... Nadzieja- i znowu odwróciła się, by kontynuować wędrówkę. - Chcielibyście się tego nauczyć? - zapytała, nie odwracając się do nich. Zerknął na Lieselotte, która szła obok niego. Chciałby teraz poznać jej myśli, wiedzieć jak bardzo się boi, czy w ogóle się boi. Co sama chciałaby wiedzieć o tym miejscu. Był jednak przekonany, że cokolwiek siedzi w jej głowie, nie wyjdzie to na zewnątrz i nie okaże swojej słabości, a jedynie odwaga będzie błyszczeć w jej oczach. - Czytanie w myślach jest dużo trudniejsze. Nie zabraniam jednak celować wysoko - dopowiedziała ich przewodniczka. - Właśnie przeprowadzamy szkolenie, na jednej z naszych podopiecznych. Chcecie zobaczyć? - zapytała wprost i nie czekając na odpowiedź otworzyła jedne z drzwi. Za nimi, na wprost wejścia stał starzec, trzymający ręce nad głową młodej dziewczynki. Ta, zdawać by się mogło, była zahipnotyzowana. Weszli do środka i stanęli w pomieszczeniu, a drzwi zamknęły się za nimi. - Co tu się dzieje? - zapytał głośno Joachim, a kobieta od razu sprowadziła go do porządku, uciszając zdecydowanym gestem. - Wiedza ta jest w myślach, a nie słowach. Ucz się! - zdała się być nad wyraz surowa w swoim komentarzu. Dziewczynka otworzyła oczy, spoglądając na @Femme Mystere - Dzień dobry, Lieselotte Augentrost! Masz wielkie plany co do swojego Umelu. Podziwiam Cię! - mówiła cichym, spokojnym głosem - widziałam Cię wczoraj w nocy, to chyba była długa noc - uśmiechnęła się lekko. - Tęsknię... - powiedziała cicho dziewczyna, a starzec momentalnie uderzył ją w twarz - Skup się! - wykrzyknął i podał jej naczynie, z którego napiła się.
  3. Przewodniczka podeszła do niej, gdy @Femme Mystereodpowiadała. Spojrzała jej głęboko w oczy... Spojrzała z tak wielkim spokojem, jakby chciała odnaleźć w nich myśli Lieselotte. Chwyciła ją za nadgarstek. Swoją zimną dłonią doskonale wyczuła buzującą krew w tętnicy. Nie odrywała spojrzenia od jej oczu, nie mrugała, a jej oddech ujawniał lekką chmurę pary, która unosiła się wokół twarzy. - Chcesz być taka silna... - rzekła, wypowiadając wolno każde słowo i kontynuowała - lecz ciężko być taką, gdy wewnątrz dygocze tobą niepokój. I zwolniła uchwyt, po czym bez słowa spojrzała na Joachima i wymownie odwróciła się plecami. - Chodźcie za mną. Czeka Was długi... mrok - zaprosiła ich do kontynuowania podróży. Dziedziniec tego miejsca wyglądał jak ruiny opuszczonej twierdzy. Walka pomiędzy naturą, a tym co stworzył człowiek musiała rozgrywać się tutaj już wiele lat. Co więcej, przyroda coraz bardziej ochoczo przejmowała utracone wcześniej miejsce. Mury stały się kruche, a położone na ziemi kamienne płyty oddawały miejsce roślinom, które drenowały w nich przestrzeń do swojego rozrostu. - Tak często ludzie się tu gubią... - kobieta kontynuowała swój monolog - macie ogromne szczęście, że wiedziałam o waszym przybyciu. Joachim próbował poskładać w całość wszystkie zdania wypowiadane przez ich tajemniczą przewodniczkę. Nie mógł jednak odnaleźć logicznego ciągu, który mógłby dać mu jakąkolwiek podpowiedź. Czuł jednak, że powinien pozostać cierpliwy, by poznać te miejsce. By zadać w końcu pytania, jakie go nurtują... W końcu dotarli do ogromnych drzwi, które skrywały w sobie tajemnicę. Za nimi stanęli w ciemnym pomieszczeniu, którego ściany odbijały każdy dźwięk. Panujący tam półmrok budował aurę braku bezpieczeństwa. - Teraz, zaopiekuje się wami Nadia - powiedziała nagle i zniknęła. - Nie mam pojęcia co tu się dzieje. Natomiast jestem pewien, że powinniśmy trzymać się... razem - powiedział Joachim do Lieselotte, przerywając głuchą ciszę. Odkąd stanęli pod portalem, nie rozmawiali ze sobą. Wrócił jednak do krótkiego dialogu, jakie wcześniej wymieniły kobiety. Wtedy też posłusznie podążali krok w krok za przewodniczką, która wprowadziła ich w to miejsce. Teraz stali tam niczym wryci i mogli się tylko rozglądać. Brak światła mocno jednak ograniczał możliwości penetracji otoczenia. - Musimy dowiedzieć się kim jest ten cholerny Markus. Czuję, że tutaj nie odmówią nam odpowiedzi - zasugerował, a chwilę później przed nimi pojawiła się kolejna kobieta. - Proszę, proszę! Chcecie poznać Markusa? - zapytała nie kryjąc się z tym, że podsłyszała ich rozmowę. - Obawiam się, że to on sam musi o tym zdecydować... - powiedziała tajemniczo i wodziła po nich wzrokiem - możesz nie mieć na to szans... heh... przykre... - powiedziała sarkastycznie w kierunku Joachima, po czym odwróciła się do Lieselotte - A ty? Może już z nim rozmawiałaś? - szepnęła tajemniczo, tworząc wrażenie, jakby to nie było pytanie. - Oprowadzę was! Tylko... mamy mały problem z prądem - opowiadała, odpalając kolejne świece na świeczniku, który trzymała przed sobą - Będzie nam się lepiej śniło - kontynuowała trzęsąc zapałką, by zgasić jej płomień. - Często każe na siebie czekać w deszczu? - skierowała swoje pytanie ni stąd ni zowąd do @Femme Mystere - Gdyby był uważny... wiedziałby, że go odwiedzisz.
  4. Oczywiście! Wszystkie plany dzieją się w porozumieniu z Umelem. Pozdrawiam Joachim Cargalho
  5. To już ostatnia szansa, by mieć wpływ na ostatnie rozdziały Szlaku Odkupienia. PRZECZYTAJ I GŁOSUJ!!! * * * A przed nami jeszcze jeden turniej: ZAPISUJĘ SIĘ
  6. No i ruszyło. Przed nami wiele dni zabaw, a niektóre z nich już się rozpoczęły! SZLAK ODKUPIENIA opowieść interaktywna część 1 W tej części poznajemy sytuację, w której znalazł się bohater. Kim on jednak się okaże, zależy tylko od nas... Aby przeczytać lub odsłuchać historii, zajrzyjcie do TEGO WĄTKU * * * WYBORY CHAMPIONÓW 1923 Rozpoczęły się już głosowania dotyczące Czempionów 1923! Spójrz na te okazy i oddaj swój głos! GŁOSOWANIE NA ŚWINIĘ ROKU 1923 https://edelweiss.org.pl/viewtopic.php?f=150&t=849 GŁOSOWANIE NA CHAMPIONA NA 4 KOPYTACH https://edelweiss.org.pl/viewtopic.php?f=150&t=850 GŁOSOWANIE NA CUD DRÓB https://edelweiss.org.pl/viewtopic.php?f=150&t=851 GŁOSOWANIE NA ZUCH ZWIERZAKA https://edelweiss.org.pl/viewtopic.php?f=150&t=852 * * * Myśliwi ruszyli wgłąb lasu, by sprawdzić się w walce ze zwierzyną. Szanse wydają się być wyrównane!
  7. OSTATNIA SZANSA na zgłoszenie czempiona Właśnie dziś mija termin zgłaszania zwierząt do udziału w wyborach Czempionów! Wiele zwierząt - z różnych krajów - pojawiło się już w Edelweiss, jednak ciągle może być ich więcej. Nie czekaj, zgłoś się właśnie TERAZ A kto stanie do rywalizacji? Oto lista aktualnych zgłoszeń: Trzoda chlewna – Świnia roku Schitzel Rogaty Wieprzek Makumba Zwierzęta kopytne – Champion na 4 kopytach Mačka Amir Badawi Drób – Cud drób Gutav Ptakulec Kategoria dowolna – Zuch Zwierzak Pazerwaan Rufus Jaszczomb Adam Mruczek Sezam Wygrana w każdej kategorii, to 500,00 K
  8. Powtarzałem w tych dyskusjach już nie raz, powtórzę raz jeszcze. Choć oczywiście możliwym jest określenie "Wartości jorda" jako takiej i dostosowanie go do wszelkich potencjalnych produktów, tak naprawdę nie jest to konieczne. Aktualna sytuacja gospodarcza powoduje, że pieniądza na rynku jest mało, a więc wszelkie ceny wydają się małe ilościowo, natomiast powinniśmy na to patrzeć w kontekście stosunkowym. 5000 jordów, jest to aktualnie jakieś 20% wartości muratyckich środków publicznych - a więc wcale nie tak mało. Dalej, cena za chleb to 0,01Ɉ? Okej. W sensie umownym ma to rację, natomiast należy przyjąć retorykę, że w realiach mikronacyjnych chleb nie stanowi towaru powszechnego, a jest jedynie elementem narracyjnym. Nic więc się nie stanie, gdy będzie on kosztować 5Ɉ, choć wiadomym jest, że 1000 chlebów nie będzie równało się transakcji za tory. Gospodarka mikronacyjna musi być elastyczna i dostosowana do skali lub podchodzić z większym dystansem i pełnić funkcję dodatku narracyjnego. Co więcej, nie da się zaplanować wartości pieniądza, bo choć określicie jego ilość, w każdej chwili ktoś może przewalutować swoje środki i dopompować kolejną pulę jordów lub w drugą stronę, wyciągnąć zarobione tutaj pieniądze. Tak, to na pewno duże wzywanie dla wszelkiej maści zabiegów ekonomicznych, ale nie jesteśmy w stanie działać inaczej. Musimy odpowiadać na obecne realia gospodarcze, nawet jeśli raz mamy na tym stracić, a raz wygrać. Sprawa z bankiem wygląda tak, ze pieniędzy z każdym dniem przybywa i tak będzie cały czas. Kwestią czasu jest (oczywiście, nieco dłuższego) jest, aż zaczniemy się zastanawiać, czy 500Ɉ za chleb to nie za dużo.
  9. Grono potencjalnych Czempionów poszerza się z każdym dniem. To już ostatnie chwile na to, by zgłosić swojego pupila!!! Nie daj się namawiać, tylko wypełniaj formularz. MOJE ZWIERZĘ BĘDZIE CZEMPIONEM!!! * * * I najwyższa pora zapowiedzieć kolejną atrakcję. Bez zbędnego tekstu:
  10. Szanowni Państwo, rywalizacja wśród zwierząt robi się coraz bardziej zacięta, a grono potencjalnych czempionów coraz większe. Nie ma co zwlekać ze swoimi nominacjami!!! Klikajcie TUTAJ i wrzucajcie swoje propozycje. * * * A teraz czas na zapowiedź kolejnego wydarzenia: Polowanie w Kotlinie, to gra odbywająca się w dniach 27.02 - 5.03, polegająca na przeprowadzeniu fabularnego polowania, skuteczność którego odbywa się w sposób losowy. Do wyboru graczy dostępne są trzy profesje, które determinują sposób prowadzenia rozgrywki: Tropiciel - nastawiony na znalezienie zwierzyny. Jego umiejętności tropienia pozwalają zwiększyć ilość łowów, jednak odstaje umiejętnościami strzeleckimi, przez co szanse na powodzenie maleją. Posługuje się kuszą, dzięki czemu nie płoszy okolicznej zwierzyny. Ruch: Zmiana pola zajmuje mu dwie tury Trop: Znajduje do 3 zwierząt jednocześnie. Skuteczność: 1 strzał 55%, w przypadku powodzenia 2. strzał 45%, w przypadku powodzenia 3. strzał 35%; każde niepowodzenie kończy turę. Po chybionym strzale traci turę na zbieranie bełtów. Łowca - najbardziej zbilansowany z myśliwych. Potrafi znaleźć trop i w miarę skutecznie oddać strzał. Jego broń nie pozwala mu zdobyć więcej niż jednego trofeum w czasie tury. Ruch: Zmiana pola zajmuje mu jedną turę. Trop: Znajduje maksymalnie jedno zwierzę. Skuteczność: 1 strzał o skuteczności 80%, po udanym polowaniu musi zmienić pole. Strzelec wyborowy - prawdziwy koneser polowania. Nie myli się prawie w ogóle. Kiedy zobaczy zwierzę, potrafi przymierzyć prawie ze 100% skutecznością. Huk jego broni powoduje jednak popłoch w lesie, przez co trudniej znaleźć kolejną ofiarę. Ruch: Zmiana pola zajmuje mu jedną turę Trop: Znajduje maksymalnie dwa zwierzęta (strzela do większego). Skuteczność: 1 strzał o skuteczności 99%, po strzale zwierzyna płoszy się na dwie tury. * * * MAPA I WYSTĘPOWANIE ZWIERZĄT: Mapa składa się z 19. pół, które dzielą się na 5 różnych kategorii, w których występują określone gatunki zwierząt. Łąka - zwierzęta małe (90%); zwierzęta średnie (10%) Las - zwierzęta małe (70%); zwierzęta średnie (25%); zwierzęta duże (5%) Góry - zwierzęta małe (60%); zwierzęta średnie (30%); zwierzęta duże (10%) Żerowisko - zwierzęta małe (40%); zwierzęta średnie (35%); zwierzęta duże (15%), zwierzęta legendarne (5%) Siedlisko - zwierzęta małe (15%); zwierzęta średnie (15%); zwierzęta duże (15%); zwierzęta legendarne (15%); brak zwierząt (40% - zamyka turę). TRWANIE TURY: Jednego dnia odbywają się trzy tury. Każda z nich w innym przedziale czasowym: 8.00-12.00; 12.00-16.00; 16.00-20.00 Każdy gracz toczy swoją rozgrywkę w osobnym wątku. Myśliwi nie przeszkadzają sobie. Grę zaczyna się na dowolnym polu oznaczającym łąkę. W czasie każdej tury gracz ma do dyspozycji trzy akcje: poluję, czekam(brak akcji) oraz zmieniam miejsce. Po wybraniu akcji, Mistrz Gry, przeprowadza gracza przez proces polowania lub informuje o zmianie pola. Proces polowania to: Wylosowanie rodzaju zwierzyny Przeprowadzenie próby strzału Zaprezentowanie wyniku Po każdym dniu, kosztem szansy na znalezienie małych zwierząt, wzrasta (o 2 p.p.) ryzyko wystąpienia zdarzenia losowego.W takim przypadku, może dojść do interakcji Mistrza Gry z Uczestnikiem podczas trwania jednej tury. DROGA DO ZWYCIĘSTWA: Zwycięzcą zostaje osoba, która w czasie trwania gry zdobędzie najwięcej punktów. Punkty przyznawane są za następujące osiągnięcia: Napisanie posta fabularnego 1-3 pkt. (jeden post na turę). Upolowanie zwierzyny: - zwierzyna mała - 1 pkt./szt - zwierzyna średnia - 2 pkt./szt. - zwierzyna duża - 3 pkt./szt - zwierzyna legendarna - 5 pkt./szt Zapisy przyjmowane są do 26 lutego! Wyrażając chęć uczestnictwa w tym wątku, należy zadeklarować profesję, którą chce się posługiwać.
  11. Minął już niemal rok, odkąd Edelweiss objawiło się v-światu. Doroczne, najważniejsze Święto Roztopów, zbliża się wielkimi krokami, a wraz z nim mnogość wydarzeń i atrakcji, które z tego powodu przygotowaliśmy. Roztopy, to prawdziwe święto, które zwiastuje - długo oczekiwany - koniec zimy. Szarotki na nowo rozkwitną na zboczach edelweisskich gór, a ulice ponownie staną się miejscem tłumnych spotkań i gwarnych rozmów. Świętowanie zaczyna się 1 marca, natomiast część z wydarzeń będzie miało swój początek nawet kilka dni wcześniej! Bądźcie więc czujni i obserwujcie ten wątek oraz forum edelweiss.org.pl * * * CHAMPION ROKU 1923! A zaczynamy od wydarzenia, którego start zaplanowany jest już na 24 lutego! Nie ma więc na co czekać! Wybory czempionów to nic innego jak wybory miss wśród zwierząt! Zwierzęta można zgłaszać w kategoriach: Trzoda chlewna – Świnia roku Zwierzęta kopytne – Champion na 4 kopytach Drób – Cud drób Kategoria dowolna – Zuch Zwierzak W każdej kategorii do wygrania jest 500 Klubecków!!! Jeśli masz więc swoją ulubioną świnię, krowę, konia, kurę, gęś lub cokolwiek innego - śmiało zgłaszaj jej udział!!! Kategorią dowolną pozwalamy Wam puścić wodzę fantazji lub pochwalić się swoimi realnymi pupilami, które skradną nasze serca! Chcesz wiedzieć jak zgłosić swojego przyszłego Czepmiona? Zerknij TUTAJ!!! Kolejne informacje już wkrótce!
  12. Powiem tak. Wygląda bardzo profesjonalnie! Mimo iż te zapisy mogłyby się znaleźć w niejednej istniejącej już agencji, proponowałbym małą zmianę punktu drugiego i rozwiniecie go do podpunktów: na Ze spraw marginalnych, oczywiście musi to być Ustawa Sejmu, nie uchwała.
  13. Joachim nie miał pojęcia kim jest ta osoba i skąd wiedziała o ich przybyciu. Był zdezorientowany całą sytuacją, ale postanowił poddać się biegowi wydarzeń i podążać za przedziwną kobietą, która wyszła im na spotkanie. Lieselotte wyrażała swoje wątpliwości, które przemieniała w agresywny ton wypowiadanych pytań. Spojrzał na nią, chcąc wzbudzić w niej więcej zaufania do tego, co się dzieje, ale był pewien, ze jego twarz wyraża równie dużo niedopowiedzeń, co przeczyło słowom, które jej powiedział. - Spokojnie, tutaj wszyscy tacy są. Nic nam nie grozi. - i chwycił ją za dłoń w geście wsparcia, choć być może tylko nie chciał go ofiarować, ale sam go też poszukiwał. Szli przez dłuższą chwilę pośród gęstych zarośli, które niekiedy strzelały im prosto w twarz, gdy ich przedziwny przewodnik bez opamiętania pozostawiał je za sobą. Droga, którą przebyli nie była wydeptaną ścieżką, a właściwie zdawać by się mogło, że nikt wcześniej się nią tutaj nie poruszał. Mimo wszystko, próbował szukać znaków szczególnych, które pomogłyby im w ewentualnym powrocie nad wybrzeże. Aura jednak nie pomagała w penetrowaniu okolicy, a wzbudzała coraz to większy niepokój. - Sny to przedziwne wydarzenia, które budują nam most do innego świata. Czym jednak jest ten świat? Czym jest nasz świat? I jak odróżnić jeden od drugiego? - kobieta zaczęła zadawać pytania, na które zdecydowanie nie oczekiwała odpowiedzi. Wyszli w końcu na niewielką polanę lub raczej miejsce gdzie drzewa nie rosły tak gęsto, a przed nimi ukazały się schody prowadzące na dziedziniec - zdawać by się mogło - ruin jakiegoś zamku. Kobieta kontynuowała swój wywód: - Sny... przedziwne... - odwróciła się ku Joachimowi i Lieselotte. - Traktujemy je jako abstrakcję, a jednak nieraz kierują naszymi działaniami, prawda? - zadała kolejne retoryczne pytanie, kierując wzrok wprost na Panią Augentrost. Weszli po schodach by zatrzymać się w portalu. Czarny kruk usiadł na jego obramowaniu i zerkał na całą trójkę, przy czym zaczął przeraźliwie krakać. Kobieta spojrzała na niego, jakby wsłuchując się w jego odgłosy, a później znów powiodła na nich i zapytała. - Wierzycie w swoje sny? - tym razem akcentując swoje oczekiwania co do odpowiedzi. Joachim zerknął na nią spokojnym wyrazem twarzy. Nie był pewien skąd ten spokój nagle w nim zapanował. - Wolę wierzyć w to, co widzę niż zdawać się na wytwór wyobraźni. Poza tym... niewiele sypiam - odpowiedział. - Nie widzę w tobie potencjału. Czy może być coś bardziej żałosnego? - skomentowała, wyrażając swoją pogardę. - Co innego dostrzegam w twojej partnerce. Chyba nas coś łączy... - łypnęła na nią swoim spojrzeniem, oczekując jej reakcji.
  14. Pierwszy konkurs z cyklu Mistrzostw Kotliny już zakończony. Kolejny już za dwa tygodnie! Tymczasem nadal trwają edelweisskie Zabawy Grudniowe, w których rozdajemy łatwe klubecki.
  15. Nie chciał, by oceniła swoje lęki jako głupotę, choć rzeczywiście nie umiał tego wziąć na serio. Miał więc nadzieję, że i ona szybko o tym zapomni. Gdy zgodziła się na towarzyszenie mu w podróży, poczuł dużą ulgę. W takich sytuacjach, traktował ją jako wartościowego partnera, którego zdanie i wiedza przydają się w kryzysowych momentach. Choć zawsze z wielkim uśmiechem przypomina sobie przygody, podczas których wykazywała się zabawną niefrasobliwością. Położyła się na bok i szybko zasnęła. Chciałby tego samego, jednak jego głowę zaprzątały myśli dotyczące wyprawy. Nie był w ogóle do niej przygotowany. Zerkał na zegarek, który wskazywał 1 w nocy. Wymyślał w głowie najróżniejsze scenariusze kolejnego dnia, nie wiedząc czego tak naprawdę ma się spodziewać, aż w końcu na chwilę odpłynął... Podświadoma presja nie pozwalała mu na pełną regenerację, a gdy otworzył z powrotem oczy, zegarek wskazywał 3.40. * * * - Jak my się tam dostaniemy? - nagle zdał sobie sprawę, że mają przecież przedostać się na wyspę. Zerknął w kierunku Lieselotte, która twardo spała. Cicho osunął się z łóżka, ubrał niestarannie i udał się do gabinetu, gdzie rozłożył mapę. Później jeszcze zerknął na biblioteczkę, w której szukał jakiś podpowiedzi. Mijały kolejne minuty, a on ciągle nie widział możliwości, aż w końcu znalazł coś, co było jego jedyną nadzieją. * * * Wchodząc z powrotem do sypialni, nieopacznie naruszył jej dobry sen. - Czas wstawać, przed nami daleka droga - powiedział cicho. * * * Wsiedli do samochodu i ruszyli na wybrzeże, gdzie powinna czekać na nich łódź... W KOŃCU TAM DOTARLI
  16. Wszędobylska mgła, która od wielu dni utrzymywała się nad Umelem nie dawała za wygraną. Wody otaczające wyspy dogrzewane były ciepłymi południowymi prądami, zaś powietrze ciągle dziwnie się ochładzało. Z tego też powodu tafla wody wyciągała ku górze parujące macki swoich cząsteczek, które ciągle będąc zbyt ciężkie nie potrafiły ulotnić się, a nadal wyłącznie zagęszczały powietrze, które stawało się przez to coraz bardziej wilgotne. - Nie udało mi się znaleźć innego transportu, musimy się tam jakoś dostać tym... - powiedział do @Femme Mystere, gdy w końcu dotarli do pomostu przy którym stała mała drewniana łódka nie wzbudzająca zaufania. Wody były spokojne, a ich ruch wręcz niezauważalny. Wiatr, który mógłby rozgonić mgłę, jakby zupełnie zapomniał o tym miejscu na świecie. Widział pewne przerażenie w oczach Lieselotte, choć i on sam nie był pewny tego wyboru. Nieodparta jednak potrzeba dotarcia na wyspę była dużo silniejsza, niż strach przed niepowodzeniem pośrodku bezkresu wód, który tworzył swoją iluzję poprzez otaczającą ich chmurę. - Musimy płynąć na wprost. Nic więcej .- powiedział i pewnym gestem podał jej dłoń, jakby nie widział już odwrotu. Ona usiadła z przodu, a on za nią, chwytając w dłoń jedyne wiosło i odbili od mostu wprost w parującą wodę, która maksymalnie ograniczała widoczność. Zanurzał pióro raz z prawej, raz z lewej strony, próbując sondować w jakim są położeniu. Wokół nie było słychać nic, oprócz pluskającej wody, która ociekała z drewnianego narzędzia, które dzierżył w dłoni. Raz z prawej, raz z lewej - wszystko po to by nie zboczyć z kursu, który obrali na początku. Przesłał pracować na chwilę, dając łodzi dryfować w pchniętym przez niego kierunku. Oparł dłoń na ramieniu Lieselotte, chcąc dodać jej pewności. - To powinno gdzieś tutaj być - stwierdził z lekkim zawahaniem, aż w końcu wiązka światła przebiła się przez chmurę i dotarła do nich, dając znak, że są już u celu. Odetchnął z ulgą i czym prędzej skorygował dziób łodzi. W końcu dotarli, a u brzegu wyspy stał równie zrujnowany pomost, jaki pozostawili za sobą po drugiej stronie wody. Światło, które widzieli wcześniej, teraz było dla nich nieosiągalne, zaś poza pomostem, nie było nic innego jak połacie gęstych zarośli. - Skąd dochodził ten blask? - zapytał, próbując znaleźć jego źródło. Nagle, wśród krzewów nastało małe poruszenie, które przyprawiło mu dreszcze na całym ciele. Choć z reguły twardo stąpał po ziemi, teraz zdecydowanie odczuwał aurę miejsca, które zdecydowali się odwiedzić. Starał się jednak pozostawać niewzruszony, a przynajmniej taką postawę odgrywać. - Ooo, goście. Nie spodziewałam się... - światło na rozbłysło, choć tym razem dużo bardziej stłumione. Zza niego wyłoniła się twarz kobiety, która odziana w czarną pelerynę, podeszła do nich blisko. - Jak minęła Wam podróż? - zapytała nieco przekornie, pewnie nie będąc do końca zadowolonym, że tutaj dotarli. Joachim cumował jeszcze łódź, gdy ona stała już na pomoście w oczekiwaniu na nich. - Zaprowadzę Was do naszego przybytku, jeszcze byście się tutaj zgubili - powiedziała, przepuszczając ich obok siebie. Gdy Lieselotte przechodziła obok niej, ta chwyciła ją za ramię i rzekła niemal szeptem - Chyba nie spałaś za dobrze... Czyżbyś miała jakiś koszmar? - a później bez słowa wyminęła ich z powrotem i prowadziła w głąb lasu.
  17. Leżeli chwilę w ciszy, ciesząc się wyłącznie swoją obecnością. Opierała głowę o jego tors, a on bawił się kosmykiem jej włosów. Czuł, ze oddycha głęboko, a myśli zaprzątają jej głowę. Nie miał jednak pojęcia, co to może oznaczać, co siedzi w jej głowie. W odważyła się zacząć, a on słuchał jej w skupieniu. Zerknęła na sufit, unikając kontaktu wzrokowego. Pozostało mu wyłącznie wsłuchiwanie się w wypowiadane przez nią słowa, które nabierały powagi. Nie chciał jej przerywać, aż nie skończy swojej historii. Wyczuwał stres, który towarzyszył jej przy opowiadaniu o snach, jednak nie traktował tego zbyt poważnie. Objął ją troskliwie, dając jej poczucie bezpieczeństwa, ale nie doszukiwał się jakiegokolwiek znaczenia w tym, co zobaczyła we śnie. Sam rzadko ich doświadczał i choć mówi się, że śnimy każdej nocy, on nie potrafił spamiętać choćby sekundy z jakiejkolwiek mary nocnej. - Przyjechałaś tu, bo się bałaś o mnie? - zapytał, będąc z tego powodu bardzo szczęśliwy. - Mgły utrzymują się tutaj tygodniami, jednak żaden duch raczej się nie pojawił - skomentował to, a później podniósł się na łokciach i spojrzał na nią - a jeśli się pojawi, i jest ulotny... zamkniemy go jak dżina w lampie. Niech spełnia później nasze życzenia - stwierdził lekko, chcąc rozładować napięcie. Później opadł z powrotem na plecy i również spojrzał w górę przed siebie. - Wiesz... Tu naprawdę dzieją się dziwne rzeczy. Ludzie są dziwni, przestraszeni. Znikają dzieci - wyliczał - jednak na pewno nie jest to wina jakiegoś ducha - spuentował. Później opowiedział jej o ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce. O egzekucji, którą przerwał; o kobietach, które miały skończyć w więzieniu, a zniknęły; o dziewczynie, która rządziła watahą psów; no i facecie, który zasugerował mu wybrać się na wyspę. - Ta wyspa kryje jakąś tajemnicę, lecz nikt dotąd nie powiedział mi co się tam znajduje. Chcę się tam udać, ale... to może być trochę trudne... Chcesz mi towarzyszyć? - zakończył historię, a później jeszcze raz zwrócił się do niej - mimo wszystko, nic nam tutaj nie grozi - uspokoił ją i podarował buziaka w czoło, dodając - jesteś cudowna - uśmiechnął się na myśl, że przybyła tutaj wyłącznie przez zły sen, w którym groziło mu niebezpieczeństwo. Był już środek nocy, gdy tak rozmawiali. I choć powinni spać, ciągle leżeli z szeroko otwartymi oczami. Myślał o jej historii i zapytał - Chyba nie boisz się teraz śnić, co? - zupełnie nie zdając sobie sprawy, ze sam to pytanie niedawno usłyszał.
  18. Emocjonalny rollercoaster i gra jaką wobec siebie uprawiali były czymś, co zdecydowanie nadawało charakteru ich relacji. Kiedy na jej twarzy zobaczył odbicie swojego uśmiechu, od razu wiedział, że sprawy nabiorą nowego obrotu. Umiała balansować pomiędzy uczuciami i sprawnie rewanżowała się za jego zachowanie. Nakręcana w ten sposób spirala budowała pewną wieź, w którą - miał wrażenie - oboje mocno się zaplątali. Jej twarz, choć przyprawiona buchającym od wewnątrz ciepłem, wyrażała powagę postawy, jaką chciała przybrać. On, widząc to, usunął uśmiech ze swoich ust, choć wewnątrz odczuwał pełną satysfakcję, z którą zgodził się na jej grę. - Królowo... - rzekł, spoglądając na nią pewnie, gdy zamierzał spełnić jej żądanie. Skupił się na swoim zadaniu, tracąc ją z pola widzenia. W zamian, rozkoszował się chwilą, którą ona - według przybranej postawy - mu podarowała. Jej skóra nabierała ciepła, wchłaniając jego oddech, a on dokładnie wyczuwał rytm bijącego jej serca. Ręce prowadził po jej żebrach, utrzymując mocny uścisk, wyczuwając każde z nich. Składał kolejne pocałunki, kiedy dłoń skierował ku jej staniczkowi, swawolnie pozwalając sobie na zaczepianie jej, wodząc palcami pod jego materiałem. Uniósł lekko głowę spoglądając na nią, jakby dawał znać, że ma ochotę na lekką niesubordynację. Zaczął przesuwać się ustami w dół jej brzucha, chcąc spowodować koleje dreszcze przeszywające jej ciało.