• Kocham to! 3
Skocz do zawartości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Ranking

  1. Femme Mystere

    Femme Mystere

    Mieszkaniec


    • Punkty

      4

    • Postów

      274


  2. Piotr Romanow

    Piotr Romanow

    Obywatel Federacji


    • Punkty

      4

    • Postów

      840


  3. Joachim Cargalho

    Joachim Cargalho

    Freutreggër


    • Punkty

      2

    • Postów

      114


  4. Kamiljan de Harlin

    Kamiljan de Harlin

    Pracownik NKI


    • Punkty

      1

    • Postów

      223


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 09.12.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. Zgłaszam się na urząd Marszałka Parlamentu Unijnego.
    1 punkt
  2. @Joachim Cargalho uciął rozmowę jednym zdaniem, najwidoczniej nie mając teraz ochoty na wymiany zdań. Lieselotte miałaby mu coś więcej do powiedzenia, lecz wyjątkowo i chyba podświadomie poszła za jego radą, nie wyrażając już więcej na głos tego, co chodziło jej po głowie. „On jest taki okrutny.” – myślała, odczuwając ogarniającą ją niemoc. Nie miała w sobie ani woli ani siły, by walczyć z błyskawicami, które przeszywały jej ciało raz za razem, gdy jego ręce wodziły po jej szyi i ramionach. Był cierpliwy i powoli brnął dalej, realizując swoje fantazje. Bardziej cierpliwy niż Lieselotte, która nie mogąc znieść dłużej słodkich katuszy, sama zaczęła rozpinać mu koszulę. „Skoro tylko tego chcesz…” – dodała do siebie w myślach, a gdy ujrzała nagą skórę na jego torsie, powiodła palcem od okolic mostka w dół do paska, spoglądając w ślad za nim.. Dłoń pozostawiła na sprzączce paska, a potem podniosła wzrok do góry. Spojrzała mu w oczy, a na jej ustach pojawił się frywolny uśmiech.
    1 punkt
  3. Nie czuł potrzeby tłumaczenia tej sytuacji, rozważania swoich zachowań, czy pewnego analizowania ich przyczyny. Wszystkie emocje dokładnie odbijały się w jego zachowaniu, a on uznawał to za zupełnie naturalne. Cieszył się jej obecnością - zerkał na nią, jakby odzyskał dawno zagubiony skarb. Dotykał jej skóry i włosów, jakby chciał się upewniać, że nie jest ona wytworem jego wyobraźni. Poddał się temu nagłemu, pełnego zaangażowania, wybuchowi zafascynowania jej osobą. Wyczuwał zawahania w jej gestach, jednak nie chciał, by miała choć chwilę na to, żeby mogła uznać je za słuszne. Pewnie nie byłby tak zdecydowany, gdyby i on miał jakiekolwiek wątpliwości. Nie zamierzał już pozostawiać choćby minimalnego miejsca na wyjście z transu, jaki ich owładnął. Ona, jakby próbowała się usprawiedliwiać, czy też zdjąć z siebie odpowiedzialność za te wydarzenia. Wsłuchiwał się w jej słowa i też odchyliwszy się lekko, przyłożył palec do jej ust, dając znak, że nie ma już nic mówić... - Myślę, że chcę tylko Ciebie... - zamknął ten temat, przygarniając ją jeszcze mocniej do siebie. To zdanie nie było przypadkiem, a szczerym wyznaniem, które wydobywało się z jego serca. @Femme Mystere stała się nieodłącznym elementem jego życia. Często kroczyli własnymi ścieżkami, a głowy ich zaprzątane były wieloma innymi sprawami. W jego myślach jednak zawsze pozostawał skrawek świadomości, który był zarezerwowany wyłącznie dla niej. A gdy się ona pojawiała, nie rzadko przejmował on kontrolę nad jego poczynaniami. Nie miało dla niego znaczenia kto zainicjował bieżące wydarzenia, jednak jej słowa, dały mu poczucie przyzwolenia. Chciał, by poczuła się pewnie i nie widziała w tej sytuacji zagrożenia. Wiedział, że lubi ona mieć wszystko pod kontrolą i liczył na to, iż zrozumie, że można czasami świadomie pozostawić wszystko chwili; liczył, że właśnie teraz tak będzie. Świadomie więc zaczynał kolejne etapy emocjonalnej i fizycznej gry, w której uczestniczyli. Każdym swoim ruchem powodował, by była ona jak najbliżej niego; każdym swoim gestem chciał dawać jej poczucie jego pożądania. Zrzucony na ziemię płaszcz ukazał przed nim białą koszulę, które równie przemoknięta przylegała do jej ciała. Pozostając w uścisku, rozpiął kilka z guzików, a później gładząc ręką po jej szyi, przesuwał się w kierunku barku, odsłaniając go spod materiału. Schylił lekko kark i pokonał dokładnie tę samą drogę swoimi ustami. On już doskonale wiedział czego chce i dawał jej tego wyraźne znaki.
    1 punkt
  4. Jednak nie miał dla niej litości. Nie wahał się ani chwili dłużej. Sięgał po to, na co miał ochotę w tej chwili i nie pytał jej o zdanie. Najwidoczniej nie obawiał się, że Augentrost się cofnie. Być może dlatego, że wyczuł pod swoją dłonią gęsią skórkę na jej karku? Odczuł na swoim torsie mimowolne drżenie, gdy ją obejmował? U niej, tej Lieselotte, która przecież każdemu innemu mężczyźnie wskazywała, gdzie jest jego miejsce w szeregu i na co mógł sobie pozwolić. Z Joachimem było inaczej. Strach był mu obcy, gardził hierarchią, naginał zasady i czerpał z tego przyjemność. Gdy ich usta złączyły się, ostatnie myśli rozsądku Lieselotte odpłynęły w nicość. Pragnęła tylko, by nie przestawał. Zawsze w takich chwilach miała do siebie później pretensje, że dała się ponieść i pozwoliła mu z taką łatwością wytrącić sobie stery z rąk. Z nią nigdy nie było to tylko czerpanie z energii niesionej przez chwilę. Taka była, świadomie i podświadomie toczyła wciąż walkę o to, kto dzierży berło i być może to właśnie to podobało się @Joachim Cargalhonajbardziej? Kiedy zatrzymał się, by coś powiedzieć, nawet nie dotarło do niej, co miał jej do przekazania. Nie potrafiłaby wyjaśnić, skąd to całe pożądanie, które odbierało jej rozum. Dotychczas trzymał choć odrobinę dystansu, dając jej pole do ucieczki. Teraz zdejmował z niej płaszcz, trzymając w uścisku, by nawet nie przeszło jej przez myśl, by to w tym momencie powstrzymać. - Pewnie myślisz… że właśnie po to tu przyjechałam… - wyraziła dywagacje, jakie toczyły się w jej głowie, gdy doszedł do głosu przebłysk jej osobowości. Wodziła w tej chwili rękami po jego karku – Ale to nie tak… - dodała, kierując wzrok w dół, po czym znów z czułością przyłożyła swoje czerwone wargi do jego ust, skłądajac mu drobne pocałunki. – To ty to zacząłeś. - dodała po chwili.
    1 punkt
  5. Możemy uderzyć w te stronę. Herr Waksman dzisiaj przedstawię projekt naszej partii.
    1 punkt
  6. Zainicjowany moment stawał się dłuższą chwilą, w której on zamierzał wyrazić potrzebę bliskości wobec niej. - Jakie słabości? - zapytał równie cicho, z lekkim sarkazmem, jakby zupełnie nie miało to dla niego większego znaczenia. Zamiast tego, spojrzał jej prosto w oczy, które zerkały na niego z błyskiem, jaki mógł dostrzec tylko u niej - uśmiechnął się lekko, a później namiętnie pocałował. Ich przemoknięte ubrania uciekały wodą, która wsiąkła w nie podczas pobytu na zewnątrz. Teraz wokół nich powstawał mokry cień na podłodze, który, niczym klepsydra, wyznaczał upływający czas. Oni zaś tkwili w tym momencie: On - szczerze zafascynowany jej przybyciem; Ona - będąca, w jego mniemaniu, właśnie w tym miejscu, w którym być zamierzała. Nie chciał się zatrzymywać. Dotąd był często powściągliwy w swoich poczynaniach i ostrożnie stawiał kolejne kroki w ich relacji. Teraz jednak, jej przybycie okazało się dla niego impulsem, który niepowstrzymanie pchał go ku niej, a on nie zamierzał się opierać. Choć nadal był uważny w wyrażaniu swoich myśli i emocji, tym razem pozwalał sobie na dużo więcej. - Powinnaś zdjąć te mokre rzeczy - powiedział głupio. Czasami tak właśnie robił - albo gadał za dużo albo za mało. Teraz sam zsunął płaszcz z jej ramion, który ciężko opadł na podłogę. Sam zaś natomiast nie zamierzał zwiększać dystansu pomiędzy ich osobami, dając jej do zrozumienia, że tego wieczoru tak już pozostanie.
    1 punkt
  7. Odnośnie Kodeksu Karnego, czy tak właściwie jest co w nim zmieniać? Ten obowiązujący jest dobrze i zrozumiale skonstruowany. Jedyne co bym proponował to przestudiować jakie przewinienia i kary ten dokument przewiduje i ewentualnie usunąć dodać niektóre. Co wy na to?
    1 punkt
  8. To właśnie ta oschłość i dystans, sztywnienie na jej widok i głos zdradzający cień niechęci wytrącały Lieselotte z pewności siebie. Był jednym z nielicznych mężczyzn, których nie była w stanie rozgryźć, gdy wypowiadane przez niego słowa przeczyły gestom i mimice. „Co Ty tutaj robisz?” – spytał, a mimo to objął ją ramieniem. „Taki właśnie jesteś.” – pomyślała, pozwalając poprowadzić się niepewną do środka.- „Chciałbyś mi powiedzieć, że powinnam wracać do siebie, ale dobre wychowanie i troska o każde żywe stworzenie, które moknie na twoich oczach w strugach burzowego deszczu, nie pozwala ci powiedzieć tego wprost?” Weszła do jego gabinetu i stanęła na środku. Był surowy i szary, jak cały Umel… W środku wcale nie poczuła się bezpieczniejsza niż na ulicy, wśród ciekawskich spojrzeń oczu łypiących zza żaluzji otaczających ją bloków. „Mam Ci tyle do opowiedzenia...” – powiedział, a Lieselotte chciałaby powiedzieć to samo. Pragnęła wyrzucić z siebie to wszystko, co wydarzyło się w ostatnich dniach, lecz gdy zaczęła zbierać myśli, nie była w stanie przedstawić mu tego w żaden racjonalny sposób… Wtedy nagle położył dłonie na jej twarzy, szepnął to, co pragnęła usłyszeć w tej chwili. Zimny dreszcz przeszył ją na wskroś. „Czemu on mi to robi?” – Ta myśl była ostatnią rozsądną, jaka przeszła jej przez głowę. Jej ręce bezwiednie spoczęły na jego torsie. - Joachim… - szepnęła, czując, jak gorąco uderza jej do głowy, a na policzkach pojawia się rozpalona czerwień. - … perfidnie wykorzystujesz moje słabości… - wyznała, licząc na to, że jednak będzie miał dla niej litość.
    1 punkt
  9. To będzie ciężkie, ale kto powiedział, że niemożliwe?
    1 punkt
  10. Chcąc przypomnieć ustawę, którą niegdyś napisałem. Zauważyłem, że jest ona całkiem w porządku, ale podzieliłbym je na dwie. Odnośnie samej milicji, a także odnośnie kodeksu karnego + właśnie ustawy o środkach przymusu bezpośredniego i broni palnej. Albo zrobiłbym czystą ustawę o Milicji, Kodeks Karny, a resztę regulowałby Komendant Milicji. 😉
    1 punkt
  11. Na dniach przedstawię gotowy projekt ustawy o Milicji. Następnie przejdziemy do kodeksu karnego, a potem już samo pójdzie. 😉
    1 punkt
  12. @Albert Fryderyk de Espadaz czysto fabularnego jak i logicznego punktu widzenia, gdyby Bialenia zamknęła cieśninę, to cierpi biznes. Może z tego punktu widzenia ma to znaczenie, gdzie umiejscowiony jest port. Niemniej jednak dobrze. Z sympatii dla @Joachim Cargalhomogę zgodzić się na to, by port towarowy był w jego freucie.
    1 punkt
  13. Czyli chce Towarzysz?
    0 punktów