Mówi się że "Czwartej alternatywy nie będzie."
Ale ja takową posiadam, jest to chyba najbardziej neutralne wyjście które powinno może nie zadowolić wszystkich ale zapewni stosowny kompromis.
Propozycja jest następująca, pozbyć się urzędu Ministerstwa Wojny i pozostawienie Zjednoczonych Sił pod nadzorem prezydenta. Ten jeżeli zechce może nominować głównodowodzącego ZS który przejmie od niego obowiązki w zarządzaniu wojskiem. System jego wyboru pozostanie raczej bez zmian, Prezydent składa kandydaturę którą Kongres zatwierdza lub też nie, Podobnie z odwołaniem, na wniosek prezydenta lub kongresu za poparciem tego drugiego. Trzeba by jedynie dopasować proporcje za i przeciw wymagane do przyjęcia lub odrzucenia kandydatury lub wotum nieufności.